Zespół badawczy z jednostki RV Petrel odnalazł wrak USS Indianapolis, legendarnego amerykańskiego ciężkiego krążownika US Navy.
Po 72 latach od zatopienia, na dnie Pacyfiku odnaleziono wrak amerykańskiego ciężkiego krążownika USS Indianapolis. Jest to kolejny sukces współzałożyciela Microsoftu – Paula Allena i jego zespołu badawczego z jednostki RV Petrel. Wcześniej udało im się zlokalizować wrak japońskiego superpancernika Musashi oraz podnieść dzwon z wraku brytyjskiego krążownika HMS Hood.
Historyczna chwila
Zespół prowadzący poszukiwania zlokalizował wrak USS Indianapolis na głębokości ponad 5500 m. Bez wątpienia dla Amerykanów odnalezienie i identyfikacja tej konkretnej jednostki to niezwykle ważne wydarzenie. Zatopienie ciężkiego krążownika USS Indianapolis uznaje się za największą tragedię w całej historii US Navy. W wyniku ataku przeprowadzonego 30 lipca 1945 r. przez japoński okręt podwodny I-58 i jego następstwach, zginęło niemal 900 z prawie 1200 członków załogi.
Mamy niezwykłą możliwość uhonorowania dzielnej załogi USS Indianapolis oraz członków jej rodzin. Jako Amerykanie wszyscy mamy dług wdzięczności wobec załogi za jej odwagę, wytrwałość i poświęcenie w obliczu tak przerażających okoliczności. Dlatego w miarę jak nasze poszukiwania będą kontynuowane, mam nadzieję, że wszystkie osoby doświadczone tą tragedią będą zbliżać się do poczucia, że nadchodzi moment sfinalizowania odkrycia, na które tak długo czekały – skomentował odnalezienie wraku Paul Allen
Ciężki krążownik typu Portalnd
Stępkę pod budowę USS Indianapolis położono 31 marca 1930 r., z kolei już 7 listopada 1931 r. okręt został zwodowany. Do służby jednostka została wcielona niemal równo rok później – 15 listopada 1932 r. Ciężki krążownik typu Portland mierzył 186 metrów długości i 20 metrów szerokości. Rozwijał prędkość niemalże 33 węzłów, a jego zasięg przy prędkości ekonomicznej 15 węzłów wynosił 10 tys. Mm.
Ostatnia misja
Dowództwo wysłało okręt z San Francisco w rejon Marianów Północnych. Zadaniem była tajna misja dostarczenia elementów składowych do bomb atomowych „Little Boy” i „Fat Man”. Dokładnie tych samych, które Amerykanie zrzucili później na Hiroszimę i Nagasaki. Zarówno wyruszając na misję, jak i podczas powrotu po jej wykonaniu, ciężki krążownik USS Indianapolis poruszał się bez żadnej eskorty. To znacznie ułatwiło załodze japońskiego okrętu podwodnego I-58 przeprowadzenie ataku i zatopienie wrogiej jednostki.
Zatopienie
30 lipca 1945 r. dowodzony przez kmdr. por. Mochitsurę Hashimoto okręt I-58 dostrzegł poruszający się samotnie okręt US Navy. Japończycy przeprowadzili błyskawiczny i bardzo precyzyjny atak torpedowy. W rezultacie krążownik USS Indianapolis zatonął w ekspresowym tempie zaledwie 12 minut. W następstwie samego ataku na okręcie zginęło ponad 300 amerykańskich marynarzy. Bez wątpienia był to jednak dopiero początek koszmaru, ponieważ w ciągu kolejnych czterech dni zginęło jeszcze ponad 500 kolejnych członków załogi.
Chociaż wrak znajduje się na nieosiągalnej dla nurków głębokości, to amerykańska marynarka wojenna podjęła decyzję o nieudostępnianiu lokalizacji miejsca ostatniego spoczynku USS Indianapolis. Trzynastoosobowy zespół badawczy Paula Allena, będzie kontynuował badania i eksplorację wraku przy użyciu zdalnie sterowanych robotów ROV.
Wszystkich zainteresowanych tematyką wraków okrętów podwodnych z czasów II Wojny Światowej odkrytych w Morzu Bałtyckim, odsyłamy do 3 numeru naszego kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.