Ucztę sportów wodnych mamy za sobą. Mega dużo się działo. Tysiące osób każdego dnia. Nowości, gadżety, sprzęt specjalistyczny i aż 8 polskich firm wśród wystawców nurkowych. Do tego jeszcze wiele na części jachtowej. 9 dni targowych od 20 do 28 stycznia 2017. Słynny Boot w Düsseldorfie i redakcja (jedyna polska oficjalnie, z tego, co wiemy) Divers24, specjalnie dla Was.
Część nurkowa pokaźnych rozmiarów. Dwa spore baseny z bulajami, w których można było zanurkować, a przede wszystkim podziwiać nurków. Szerokie alejki pomiędzy stoiskami i dużo przestrzeni. Wystawcy ze wszystkich stron świata i mnóstwo ofert wyjazdowych w te bliższe i w te najdalsze zakątki. Było w czym wybierać.
Codziennie tysiące gości, całych rodzin, entuzjastów i klientów przemierzało kilometry hal. Polskę w części nurkowej reprezentowali bezpośrednio producenci lub byli oni na stoiskach swoich niemieckich dystrybutorów.
W kolejności alfabetycznej, a odwiedziliśmy każdego z naszych ziomków, były to firmy: Ammonite System, Kwark, NoGravity, Santi, Scubatech, Seawolf, SeaYa i XDeep.
Praktycznie wszystkiego można było dotknąć, przymierzyć, pobawić się, czy wręcz powąchać i „posmakować”, choć tego ostatniego nie polecam. Dużym wzięciem cieszyły się wszelkiego rodzaju stroje nurkowe, pianki, suche i półsuche, z ciekawymi rozwiązaniami odnośnie kieszeni, szwów, wzmocnień i zastosowanych materiałów i ich kolorystyki. Można było wybrać sobie skuter marzeń, od malutkiego, prawie, że kieszonkowego, po konkretny i z wysokiej półki. Taki dla jaskiniowców i taki dla nurków rekreacyjnych. Automaty, komputery, nawigacja podwodna, wreszcie płetwy, maski, uprzęże, skrzydła itd.
Rozwiązania czysto polskiej myśli technicznej cieszyły się dużym zainteresowaniem, a po naszych wystawcach widać, że rynek niemiecki to wielka moc i duża pojemność.
Za to gości z Polski mało. Zdarzały się osoby i małe grupki nurków, ale jednak były one rodzynkami. Szkoda, bo to całkiem dobrze zorganizowane i ciekawe show, które warto przynajmniej raz odwiedzić, choćby dlatego, że producenci wystawiają tu bardzo szeroko swoją gamę produktów. Moim zdaniem, jeden, dwa dni wystarczą.
Przygotowujemy się do targów Podwodna Przygoda. One też się nam rozwijają. Polska jest o wiele mniejszym rynkiem i mniej zasobnym, jednak odnotowującym każdego roku kilka tysięcy nowych nurków, kończących swój podstawowy kurs. Trzeba się, moim zdaniem, postarać bardziej zareklamować nasze targi osobom myślącym o nurkowaniu, myślącym o przygodzie, o bardziej wyszukanym spędzaniu czasu. Oferta tak Nurgresu, jak i samych targów powinna takie osoby przyciągać jak magnes, bo w nich upatrujemy rozwój dziedziny, jaką jest nurkowanie.
Więcej zdjęć w galerii poniżej.