Na kolejnych portalach i forach zrzeszających fanów eksploracji i poszukiwania skarbów z całego świata, niczym wirus rozprzestrzenia się informacja o najnowszym dokonaniu ekipy Deep Ocean Search! Skąd tyle szumu? Otóż operacja wydobycia dotyczy wraku z czasów II Wojny Światowej – SS City of Cairo, który w swoich ładowniach transportował rekordowy ładunek 100 ton srebra!
Nie mniej szokująca jest głębokość na jakiej prowadzono wydobycie – ponad 5 km! W zestawieniu z ładunkiem srebrnych monet o wspomnianej już łącznej wadze 100 t, otrzymujemy jedną z najgłębszych i największych operacji wydobywczych, jakie kiedykolwiek miały miejsce.
Ekspedycją kierował posiadający 30 letnie doświadczenie CEO Deep Ocean Search – John Kingsford. Wydobycie prowadzono z pokładu jednostki SV John Lethbridge, wyposażonej w nowoczesny systemy sonarów i robotów do pracy pod wodą.
Cała akcja prowadzona była w ramach kontraktu zawartego z Brytyjskim Ministerstwem Transportu, w ramach którego pracownicy Deep Ocean Search byli uprawnieni do podjęcia kilkudziesięciu ton srebrnych monet z rekordowej głębokości 5100 m.
SS City of Cairo był brytyjskim parowcem pasażerskim, zbudowanym na zamówienie Ellerman Lines Ltd of London w 1915r. przez mieszącą się w Hull stocznię Earle’s Shipbuilding & Engineering Co. Ltd. Wraz z wybuchem II Wojny Światowej, jak wiele innych jednostek została wcielona do floty i wykorzystywana była zgodnie z potrzebami Aliantów.
Statek mierzył 137 m długości i 17 m szerokości. Posiadał 2 pokłady, 2 maszty i mógł zabrać na swój pokład prócz załogi 311 pasażerów.
Niestety dla wszystkich, którzy w 1942r. zdecydowali się wypłynąć w listopadowy rejs (oraz dla tych, którzy zapakowali nań tak cenny ładunek – 2000 skrzyń ze srebrnymi monetami) z Bombaju do Anglii, prędkość 12 węzłów (ok 22 km) w zestawieniu z olbrzymimi rozmiarami City of Cairo i brakiem jakiejkolwiek eskorty, okazała się być bardzo niefortunnym połączeniem.
Nikt kto przebywał na SS City of Cairo, nie zdawał sobie sprawy z niezwykłości tego konkretnego rejsu. Wszyscy byli przekonani, że jest to rutynowa podróż z ładunkiem bawełny, manganu i grupą uchodźców. Wśród części osób podejrzenia mógł wprawdzie wzbudzić mocno uzbrojony konwój wojska, który tuż przed wypłynięciem zjawił się w dokach. Nie było już jednak możliwości, by poznać tajemnicę 2 tys. pudeł spoczywających w ładowni.
Załoga niemieckiego okrętu podwodnego U-68, po namierzeniu samotnej, powolnej, wielkiej i dymiącej jak smok jednostki, nie mogła wyobrazić sobie bardziej sprzyjających warunków do przeprowadzenia ataku. Rozstrzygnięcie mogło być tylko jedno. Zwłaszcza jeżeli dodamy, że niemieckim okrętem dowodził niezwykle doświadczony Karl-Friedrich Merten, urodzony w Poznaniu (wówczas Posen) i mający na swoim koncie łącznie 27 zatopionych jednostek.
Marynarze niemieckiego U-boota zadali ciosy z iście chirurgiczną precyzją. Pierwsza torpeda trafiła w ładownię nr 4 (tam ukryto srebrne monety). Powstały otwór wprowadził słup wody, który doprowadzić miał w efekcie do przełamania konstrukcji statku w okolicach rufy. Od tego momentu kapitan Merten zarządził 20 min przerwę. Dzięki temu, prawie wszyscy przebywający na SS City of Cairo uratowali się, zanim dzieła zniszczenia dokonała druga torpeda.
Na sam koniec U-68 zbliżył się do rozbitków, aby rozpytać o detale takie jak nazwa statku, ładunek (o srebrze naturalnie niemal nikt nie wiedział, więc również Niemcy nie poznali tej tajemnicy) oraz los kapitana. Przy okazji podano uratowanym kursy i możliwe kierunki, w których powinni się udać. Ostatnia szalupa ratunkowa z 2 rozbitkami została odnaleziona po 51 dniach.
Źródło: deepoceansearch.com, expeditionwriter.com