W wodach jeziora Huron na głębokości 61 metrów zlokalizowano i wstępnie przebadano wspaniały wrak parowca „Manasoo”, który zatonął w 1928 roku. Odkrywcy podkreślają, że wrak jednostki pomimo upływu lat zachowany jest w fenomenalnym stanie, który wprawia wręcz w osłupienie. W trakcie zbierania dokumentacji fotograficznej i video udało się uchwycić rewelacyjne kadry, co widać poniżej.
Parowiec S/S „Manasoo” zatonął podczas silnego sztormu, 15 września 1928 roku, w wodach Georgian Bay, wielkiej i wyraźnie oddzielonej zatoki Jeziora Huron, zlokalizowanej w kanadyjskiej części akwenu. Zginęło wówczas 16 osób. Wśród ocalałych znalazł się kapitan jednostki 3 marynarzy i jeden pasażer – Donald Wallace.
To jeden z najciekawszych wraków jakie widziałem w krainie Wielkich Jezior. W trakcie nurkowania wzdłuż kadłuba, w otworze zobaczyliśmy stary samochód. To było niesamowite. Bardzo rzadko zdarza się zobaczyć samochód na wraku statku – powiedział Cris Kohl, członek zespołu, który zlokalizował wrak
Wspomniane auto to należący do Wallace’a wspaniały, choć nieco pokryty omułkami, Chevrolet Coupe z 1927 roku. Maszyna mimo niemal wieku spędzonego w lodowatych wodach jeziora, nadal pięknie się prezentuje i pewnie nie jeden fan motoryzacji widziałby je w swoim garażu, po uprzedniej wizycie w warsztacie.
Wraz z kolejnymi minutami pod wodą, oczom nurków ukazywały się następne wspaniałe widoki. Wśród nich majestatyczne koło sterowe czy szalupy ratunkowe, do których feralnego dnia nie udało się dotrzeć większości pasażerów. Przyglądając się materiałowi video i zdjęciom, ciężko nie ulec wrażeniu, że mamy do czynienia z prawdziwą kapsułą czasu.
Mierzący 55 metrów długości i 7.3 metra szerokości parowiec został zbudowany w 1888 roku, w szkockiej stoczni William Hamilton & Co. znajdującej się w Glasgow. Na początku pływał pod nazwą S/S „Macassa” i nie wyróżniał się niczym szczególnym. Była to jedna z tysięcy stalowych konstrukcji, jakie powstały na Wyspach Brytyjskich u schyłku XIX wieku.
Przez 39 lat parowiec przemierzał wody jeziora Ontario, kursując pomiędzy Toronto a Hamilton. Na początku 1928 roku jednostkę kupiło przedsiębiorstwo Owen Sound Transportation Company. Nazwę statku zmieniono na „Manasoo”, a nowa trasa wiodła pomiędzy wyspą Manitoulin a miastem Sault Ste. Marie.
Podczas ostatniego rejsu, w ładowniach S/S „Manasoo” oprócz m.in. Chevroleta pana Wallace’a, znajdowało się 100 sztuk bydła, które zakupił do swojej hodowli. Przypuszcza się, że to właśnie złe rozmieszczenie zwierząt wydatnie przyczyniło się do zatonięcia dosyć wąskiej jednostki. Parowiec targany przez fale i burzową pogodę zaczął nabierać wody, z każdą chwilą zwiększając swój przechył…
Pełną szczegółów historię jednostki S/S „Manasoo” można przeczytać w języku angielskim w tym miejscu.
Jeżeli chcecie poznać więcej wspaniałych wraków zatopionych w Krainie Wielkich Jezior Ameryki Północnej, polecamy Wam artykuł Becku Kagan Schott opublikowany w 14 numerze naszego kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.
