Jak się okazuje, wino dojrzewające w beczkach pośród morskiej głębi, smakuje lepiej, niż ten sam rocznik, leżakowany na lądzie. Czy to oznacza, iż taki sposób leżakowania poprawia jakość wina? Tego próbowali się dowiedzieć trzej panowie – kierownik winnicy, wytwórca beczek oraz hodowca ostryg.
Bruno Lemoine, który prowadzi winnicę Chateau Haut-Brion Larrivet w południowo-wschodnim regionie Bordeaux, poprosił pewnego razu swego znajomego – Pierre Guillaume Chiberry, aby ten stworzył dla niego dwie małe (56-litrowe), drewniane beczki, w których mógłby leżakować wino przez dodatkowe 6 miesięcy.
Pierwsza z beczek miała zostać złożona do leżakowania w piwnicach zamku, natomiast druga… pod wodą na farmie ostryg w rejonie Arcachon Bay, który słynie z najlepszych hodowli tego przysmaku. Pierwsza beczka została ochrzczona Tellus, po rzymskiej bogini ziemi, natomiast druga… Neptun, z wiadomych przyczyn.
W styczniu, obie beczki zakończyły leżakowanie i zostały zabrane aby wino rozlać do butelek. Następnie przystąpiono do testowania i analizowania obu trunków.
O ile Tellus okazał się rozczarowaniem i niczym nie zaskoczył, o tyle Neptun okazał się fantastyczną niespodzianką. Smakował o wiele lepiej niż zakładano. Ekspert porównujący oba wina stwierdził, że te leżakowane w wodzie ma przyjemny jedwabisty i dużo bardziej złożony smak, niż jego kuzynka leżakowana w zamkowej piwnicy.
Źródło: missglougloou.blog.lemonde.fr