W pobliżu wybrzeża Connemara na zachodzie Irlandii, archeolodzu odnaleźli dwa zatopione wraki. Pozostałości należą do jednostek pochodzących odpowiednio z XVIII i XIX wieku. Jak twierdzą badacze, tego typu znalezisko w tym regionie, nie powinno nikogo specjalnie dziwić. Okolica w przeszłości słynęła z kwitnącego tu przemytu i niejedna jednostka wykorzystywana w tym procederze, znalazła się na dnie.
Starszy z odnalezionych wraków, pochodzący z osiemnastego stulecia, został namierzony i zlokalizoany przez jednego z lokalnych rybaków na płyciźnie. Było to świetne miejsce by zakotwiczyć i ukryć się zarówno przed brytyjskimi jak i francuskimi patrolami. Jak wynika z przeprowadzonych ustaleń, pozostałości jednostki znajdują się on w bardzo złym stanie. Nawet jeżeli poziom wody jest wystarczająco niski, jego szczątki ledwo są widoczne z powierzchni pod ładunkiem granitu i żelaza.
Z kolei jednostka pochodząca z XIX wieku została odnaleziona przed jednego z okolicznych mieszkańców po zachodniej części portu Ballynakill w północno-zachodniej części wybrzeża Connemara. To właśnie tu znajdowało się osłonięte kotwicowisko z widokiem na Diamond Hill.
Archeolog Michael Gibbons twierdzi, że o samym wraku wiadomo niewiele i wymaga on dokładniejszych badań. Dzięki temu badacze zamierzają precyzyjniej określić pochdzenie jednostki i jej historię.
Okoliczne zatoki i kotwicowiska odegrały główną rolę w morskiej historii regionu w XVII i XVIII wieku. Właśnie wtedy biegł tędy szlak handlowy, który czynił z Connemara centrum wydarzeń. To owocowało rozkwitem przemytu na szeroką skalę, a także rozbudową sieci posterunków straży ochrony wybrzeża. Nie dziwi więc, że część z przemytniczych jednostek, po dziś dzień spoczywa na dnie, czekając na swoich odkrywców.
Źródło: irishtimes.com