Po wielu latach od odkrycia wraku w końcu udało się stworzyć jego dokumentację fotograficzną. Oto niepublikowane zdjęcia mazurskiej barki!
Po siedmiu latach od zlokalizowania wraku i udostępnienia jego namiarów przez kolegów z KP PSP Giżycko, po raz pierwszy okoliczności pozwoliły na wykonanie dokumentacji fotograficznej. Dzięki temu mamy przyjemność zaprezentować dziś nigdy wcześniej niepublikowane zdjęcia mazurskiej barki.
Wrak znajdujący się w wodach Jeziora Kisajno, został przypadkowo odkryty w 2008 roku przez strażaków z PSP Giżycko. Następstwem „Białego szkwału”, było wyposażenie giżyckich strażaków w sonar MS1000, który bez wątpienia miał pomóc w przyszłości szybciej lokalizować zatopione przedmioty.
Grupa wodna PSP Giżycko podczas rutynowych ćwiczeń namierzyła wrak i dokonała pierwszych oględzin. Niestety ponieważ widoczność była bardzo słaba, to nie wykonano żadnej dokumentacji fotograficznej lub video. Później było kilka wypraw m.in. przedstawicieli Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, jednak wyniki tych nurkowań nie zostały nigdy szerzej opublikowane.
Zimą 2009 roku ekipa płetwonurków z KP „Płetwal” po raz pierwszy zanurkowała na barce. Na wrak naprowadził nas Krzysiek May – nieodżałowany kompan i doskonały płetwonurek. Wrak wyglądał zachęcająco a pojawiające się w okół historie, jak chociażby o zatopionym mazurskim bocznokołowcu, dodawały sprawie pikanterii. Niestety podczas wspomnianego nurkowania nie mieliśmy czym robić zdjęć, tak więc zostały jedynie opisy i wspomnienia.
Ponowne odwiedziny
Od tamtego czasu byliśmy na tym wraku dwukrotnie. W tym roku udało się uwiecznić spoczywający na dnie Kisajna wrak, a efektem są niepublikowane zdjęcia mazurskiej barki. Barka spoczywa na głębokości około 17 metrów i jest lekko przechylona na prawą burtę. Ponieważ kadłub jest stalowy, to zachował się w przyzwoitym stanie. Ładunek jednostki stanowiły metalowe elementy, które przypominają części do slipowania łodzi. Około 30-40 cm poniżej burty wrak wypełniony jest osadami dennymi, dlatego dokładna inwentaryzacja ładunku nie jest możliwa.
Położenie wraku powoduje, że najlepszym okresem do nurkowania bez wątpienia jest zima. Latem z przejrzystością bywa różnie, a środek szlaku żeglownego na odcinku Giżycko – Sztynort, dodatkowo komplikuje sprawę. Wydaje się, że można zaryzykować stwierdzenie, iż jest to obecnie najciekawszy wrak na Mazurach.
Z informacji uzyskanych od Urzędu Żeglarstwa Śródlądowego wiemy, że jednostka zatonęła w 1946 roku, a okoliczności zdarzenia były wręcz dramatyczne. Niewiele bowiem zabrakło, by oprócz samej barki na dno poszedł holownik, który udało się wyczepić niemal w ostatniej chwili.
Torpedownia jest unikalnym i bardzo ciekawym miejscem nurkowym. Więcej o jednej z najbardziej charakterystycznych trójmiejskich miejscówek, przeczytacie w 11 numerze kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.