Gavin Anderson, 50 letni nurek z Wysp Brytyjskich uległ pod woda niecodziennemu wypadkowi. Został poparzony w wyniku eksplozji ogrzewania chemicznego (tzw heat pack), które miał umieszczone na plecach.
Poszkodowany zdecydował się z korzystać z tej formy ogrzewania, z uwagi na bolące go plecy. Nie przewidział, że sytuacja może zrobić się naprawdę bardzo groźna. Podczas przebywania ok. 50 metrów pod powierzchnia „heat pack” w kontakcie z mieszanką oddechową wzbogaconą w tlen, po prostu eksplodował.
W efekcie nurek doznał bardzo nieprzyjemnych poparzeń. Jak sam twierdzi, uratowało go jedynie zachowanie spokoju i właściwa reakcja. Aby uniknąć dodatkowych komplikacji, wynikających z nagłego wynurzenia się z głębokości ok. 50 m, Anderson postanowił przezwyciężyć ból i przeprowadzić 20-minutowe wynurzenie zgodnie z procedurami.
Cała sytuacja była wynikiem wentylacji suchego skafandra, mieszanką o zbyt dużej zawartości tlenu.
„Ta dość niezwykła sytuacja pokazuje jednak, że nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego co może nas spotkać pod wodą” – relacjonował sam poszkodowany.
Jak widać pod wodą może wydarzyć się absolutnie wszystko. Podobny problem na pewno nie zaistniałby u osób korzystających z niezależnego źródła inflacji suchego skafandra, w postaci tzw argonówki, wypełnionej sprężonym powietrzem atmosferycznym.
Źródło: dailymail.co.uk