Aktualności Nurkowanie jaskiniowe Nurkowanie Techniczne

Korona Dziur Polski: ECP, czyli Elektrociepłownia Pruszków

Jeszcze do niedawna warszawscy nurkowie mogli się cieszyć własną miejscówką nurkową znajdującą się pod stropem. Wystarczyło wyjechać z miasta, kilkanaście minut pokrążyć po podwarszawskich wsiach, odnaleźć boczną, polną dróżkę, zaparkować na mikroskopijnej polance i… już tylko minuta czy dwie spaceru dzieliło nas od małego, jaskiniowego nieba.

Niestety, kilka miesięcy temu nasze ukochane podziemia zostały zasypane. Gdzie jest krzyż, gdzie jest trotyl i gdzie nasze ECP?! Pani premier, jak żyć?

-- Reklama --
Suchy Skafander Seal

Pod kryptonimem ECP kryła się Elektrociepłownia Pruszków II – imponująca, acz całkowicie bezsensowna inwestycja schyłkowego okresu realnego socjalizmu. Dość powiedzieć, że znajdujący się na południu Warszawy zakład miał dostarczać ciepło do północnej części miasta. Nie dziwne więc, że do uruchomienia nigdy nie doszło, a w pierwszej dekadzie XXI w. ukończony w 90% kompleks został rozebrany.

7

Po inwestycji pozostał dwustumetrowy komin – dziś służący jako maszt pod dziesiątki anten – oraz podziemne, betonowe tunele, które z czasem w naturalny sposób wypełniły się wodą. To właśnie był nasza mała Mekka overhead.

W okresie letnim nurkowanie w ECP wymagało niemałego heroizmu – a to ze względu na lokalne komary, przybierające niepokojące rozmiary i obdarzone zaciekłością godną wygłodzonych piranii z dalekiej Amazonki. Tym szybciej ubieraliśmy się w sprzęt, walcząc z latającymi bestiami o dosłownie każdą kroplę krwi.

Potem pozostawało tylko przedrzeć się przez krzaki, wysokie trawy i zarośla, w których mogłaby spokojnie mieszkać cała rodzina meksykańskich chubacabr. W końcu docieraliśmy do wyrastającej z łąki klatki schodowej, gdzie wystarczyło założyć płetwy i zanurzyć się w zielonkawą, przejrzystą wodę. Możliwości wejścia do wody było w ECP kilka, pozwalając na odwiedzenie podwodnych korytarzy z więcej niż jednej strony.

5

W pierwszych latach po zalaniu Elektrociepłownia słynęła wśród nurków z doskonałej przejrzystości wody – a to ze względu na jej zasadowość, niepozwalającą rozwinąć się podwodnej roślinności. Pojawiające się okresowo pogłoski o przepalaniu skafandrów, farbowaniu włosów i wypalaniu oczu były na szczęście zdecydowanie przesadzone.

Później woda złagodziła nieco swój wrogi charakter i stworzyła całkiem przyjazne środowisko, w którym zamieszkały nawet ryby. Akwen stawał się coraz bardziej popularny wśród mieszkających na Mazowszu nurków, których pociągało nurkowanie jaskiniowe.

4

Osoby wchodzące do wody najbardziej wygodnym zejściem rozpoczynały zwiedzanie od korytarza położonego na poziomie -1. Kilkudziesięciometrowy, całkowicie zalany pasaż prowadził do dużej sali, z otwartym dostępem do powierzchni, wypełnionej gruzem po znajdującym się kiedyś nad nią budynku.

Prócz plątaniny prętów zbrojeniowych, na nurków czekały malownicze, stalowe schody, wydzielona klatka schodowa z częściowo zasypanym wejściem oraz liczne zakamarki i boczne pomieszczenia, rozlokowane łącznie na trzech zalanych poziomach.

2

Przejrzystość wody była tu zazwyczaj rewelacyjna. Ściany urozmaicały zawieszone latarnie, a w korytarzach z czasem zaczęły pojawiać się fanty znoszone przez odwiedzających – od typowego wyposażenia kącika komputerowego, po uroczego pluszowego tygrysa oraz niebanalnej urody obraz olejny, przedstawiający – bo cóżby innego? – ponętnie udrapowaną gołą babę.

Powrót do miejsca wejścia do wody pozwalał na zwiedzenie korytarza znajdującego się piętro niżej, w którym dla odmiany widoczność była fatalna. Po jego przepłynięciu można było wyjść na powierzchnię, przejść kilkadziesiąt metrów i wejść do korytarza „północnego” – najdłuższego, również całkowicie zalanego, ponownie o bardzo dobrej przejrzystości wody.

6

Tam spoczywała jedna z licznych kryjących się pod wodą atrakcji: słynna sarenka. Nieszczęsne zwierzątko zapędziło się zbyt daleko w pogoni za trawą i dokonało swojego żywota w jednym z korytarzy. Od tej chwili truchełko leżało pod wodą, umożliwiając dociekliwym nurkom studiowanie poszczególnych faz utylizacji przez wodne mikroorganizmy.

Ja załapałam się na gołe, białawe żeberka sterczące smętnie w stronę sufitu z resztek, w które zmieniła się sierść. Do innych atrakcji ECP należało m.in. wyposażenie budowlane z czasów powstawania kompleksu, bądź też artefakty po złomiarzach, starających się zdobywać stalowe elementy w okresie wypełniania się korytarzy wodą.

Niestety, ECP to już historia. Na terenie niedoszłej elektrociepłowni od lat powstawały centra magazynowo-logistyczne, i kwestią czasu było, gdy ich ekspansja dotrze do zalanych korytarzy. W związku z budową kolejnej hali rozpoczęło się burzenie wejść i zasypywanie tych części zalanego kompleksu, które były dostępne z zewnątrz.

8

Jako pierwszy „poległ” korytarz północny, do którego prace budowlane dotarły zimą 2013/2014 roku. Po zburzeniu i zasypaniu jednego z wejść, widoczność w całym biegu korytarza spadła do zera, czyniąc nurkowanie bezcelowym, i stan ten utrzymuje się do dzisiaj.

Latem 2014 r. zasypano najbardziej malowniczą część akwenu, czyli duży basen na końcu korytarza -1. Efekt jest łatwo widoczny w klatce schodowej, którą zwykle wchodziło się do wody: woda jest czarna, śmierdzi chemią, a jej przejrzystość jest praktycznie zerowa. Zanieczyszczenia z korytarza -1 spłynęły na poziom -2, gdzie i tak widoczność była zwykle fatalna – a do czego doprowadziło połączenie starego i nowego „bełta”, zapewne łatwo sobie wyobrazić.

Cóż, świętym prawem właściciela jest inwestować na swoim terenie, a świętym prawem nurków – żałować fajnej, lecz nieczynnej już miejscówki. Po elektrociepłowni zostaną niezapomniane wspomnienia, wiele zdjęć oraz liczne znajomości zawarte podczas wspólnych nurkowań. Farewell, ECP!

Autorzy: Michał Gorzelak, Daria Boruta
Zdjęcia: Michał Gorzelak

Czytaj także

Wgrywam....

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam się Czytaj dalej