Film „Pionier” w reżyserii Erika Skjoldbjærga, to efekt kooperacji norwesko-niemiecko-szwedzko-francusko-fińskiej, który na ekrany kin trafił w drugiej połowie 2013r. Fabuła osadzona jest w realiach lat ’80 XX w. To właśnie wtedy rusza wyścig do złóż naftowych ukrytych w głębinach Morza Północnego. W grę wchodzą miliony, więc ryzyko i straty w ludziach dla wielu wkalkulowane są w koszty.
W odtwórcę głównej roli – Petera, wcielił się gwiazdor norweskiego kina – Aksel Hennie, znany z takich produkcji jak Headhunters czy Max Manus. Nasz bohater jest nurkiem zawodowym, którego największą pasją są głębokie nurkowania. Nic więc dziwnego, że wraz ze swym bratem – Knutem (Andre Eriksen), podejmują się udziału w teście, by odpowiedzieć na pytanie „czy możliwe jest układanie rurociągu na dnie Morza Północnego na głębokości 500m?”.
Norwegów wspiera ekipa Amerykanów, zatrudnionych w międzynarodowej firmie, która za wszelką cenę chce dostać kontrakt na przeprowadzenie odwiertów. Niestety dla obu braci od początku wszystko idzie katastrofalnie źle i już pierwszy test kończy się tragedią. Po śmierci jednego z nurków, kiedy nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za całą sytuację, Peter podejmuje próbę wyjaśnienia wypadku na własną rękę.
Naprzeciw sobie główny bohater ma przedstawicieli firmy, która go wynajęła, ale także norweski rząd. Perspektywa olbrzymich zysków sprawi, że Peter próbując dojść prawdy, będzie musiał wplątać się w bardzo niebezpieczną grę, gdzie stawką może okazać się jego życie.
Wspaniałe sceny osadzone w realiach nurkowania zawodowego niejednego przyprawią o szybszy oddech. Po wielu produkcjach filmowych przybliżających piękno morskich głębin i nurkowania, przyszła pora na ukazanie nieco mniej subtelnego i dużo bardziej mrocznego oblicza przygód człowieka pod wodą.
W tej ciekawej produkcji, którą można zaliczyć do kategorii thriller/dramat, na główny plan wysunięte zostają kwestie moralne i etyczne wszędzie tam, gdzie w imię kolosalnych zysków poświęcane jest ludzkie zdrowie i życie. Narodziny i rozwój przemysłu naftowego, który uczynił z Norwegii zamożny tak kraj, to nie była piękna opowieść o wyprawie człowieka do głębin.
Tym, którzy spodziewają się 106min nieustannej akcji i zapierających dech w piersi scen, polecam nieco więcej wstrzemięźliwości i nie nastawiania się na typowe kino akcji. Natomiast jeżeli lubicie mroczne, klaustrofobiczne kino, gdzie człowiek doprowadzany jest na skraj swoich możliwości, na pewno będziecie zadowoleni.