W wodach Bałtyku, na południu Szwecji, miejscowi nurkowie odnaleźli wrak, który najprawdopodobniej jest pozostałością po angielskim bombowcu Halifax II. Odkrycie miało miejsce latem, ale dopiero teraz poinformowano o nim media. Nurkowie natrafili na wrak, podczas ekspedycji sponsorowanej z pieniędzy uniwersyteckich i mającej na celu badanie lokalnej fauny i flory.
Straż morska, odnotowała informacje o obiekcie znajdującym się ok. 10km od Zatoki Kämpinge. Kiedy nurkowie zeszli pod wodą, aby rozeznać się w sytuacji, odnaleźli metalowe fragmenty wraku, rozrzucone w promieniu 100m.
„Kiedy schodziliśmy na dno, spodziewaliśmy się znaleźć jakiś głaz, jednak po odgarnięciu warstwy glonów, okazało się, że mamy do czynienia z przedmiotami wykonanymi z metalu” – powiedział Lasse Carlsson, jeden z nurków.
„To bardzo interesujące znalezisko. Pierwszy raz od bardzo dawna, zdarzyło się, aby w szwedzkich wodach, odnaleziono wrak samolotu, do tego z amunicją do karabinu maszynowego” – powiedział prowadzący badania Kjell Andersson.
{include_content_item 656}
Właśnie owa amunicja, była jednym z powodów, dla których przez tyle czasu, trzymano odkrycie w tajemnicy. Naukowcy obawiali się nurków, którzy mogą nie tylko w niewłaściwy sposób obejść się ze znaleziskiem, ale również zrobić sobie krzywdę. Teraz szwedzcy nurkowie wojskowi, zbierają dokumentację z miejsca odnalezienia wraku, po czym zadecydują, czy amunicja ma być wydobyta na powierzchnię, czy zdetonowana pod wodą.
Nie ma 100% pewności, ale odnalezienie wraku, łączy się z odnotowanym w tym rejonie zestrzeleniem samolotu, które miało miejsce w czasie II Wojny Światowej – 3 sierpnia 1943r. Jak podaje lokalna gazeta z Malmö, w samolot uderzył piorun, co skutkowało utratą 2 z 4 silników. Załoga nie widząc innej możliwości, postanowiła opuścić maszynę nad terytorium neutralnej Szwecji.
Według źródeł, wszyscy lotnicy przeżyli i po 6 miesiącach internowania, zostali odesłani do Wielkiej Brytanii.
Źródło: thelocal.se