Aktualności Archeologia Europa Miejsca Morze Północne Reszta świata Wraki

Norweskie wybrzeże znów zagrożone przez wrak U-boota?

Mimo, że czasy kiedy niemieckie U-booty siały postrach na morzach odeszły już dawno w zapomnienie, to jednak jak się okazuje, wraki wspomnianych okrętów wciąż stwarzają zagrożenie. W tym konkretnym przypadku mowa jest o okręcie podwodnym Kriegsmarine U-864, który poszedł na dno w pobliżu wybrzeży Norwegii, z 67 tonami rtęci na pokładzie.

Wrak U-boota numer 864 pojawia się w prasowych nagłówkach co kilka lat. Wszystko przez niebezpieczny ładunek, który spoczywa w jego wnętrzu. Nie inaczej jest i tym razem. Okolice w której zalega tykająca bomba ekologiczna, nawiedziło bowiem trzęsienie ziemi o sile niemal 4 stopni w skali Richtera.

Odkąd odkryto wrak w 2003 roku, norweskie władze zastanawiają się co z nim zrobić. Na dnie niemiecki okręt spoczął w dwóch częściach, zlokalizowanych odpowiednio na 150 i 170 metrach głębokości. Z czasem skażeniu toksycznym metalem uległ obszar 30 000m².

-- Reklama --
Suchy Skafander Seal

W przeszłości zastanawiano się nad podniesieniem U-864, jednak uznano tę operację za zbyt ryzykowną. Stan wraku jest dosyć kiepski, a w dodatku na jego pokładzie znajduje się sporo niebezpiecznych materiałów jak np. ponad 20 torped. Ostatecznie w lutym 2017 roku stworzono specjalny sarkofag, który miał odizolować niebezpieczeństwo. Skażony obszar zasypano warstwą piasku, a następnie dodatkowo przysypano 160 000 ton skał.

Nic nie trwa jednak wiecznie i naukowcy obawiają się, że silne trzęsienie ziemi w bezpośrednim pobliżu wraku, może na nowo uczynić wrak olbrzymim zagrożeniem dla regionu. Dlatego kwestia U-864 wciąż jest problemem, który Norwegowie muszą rozwiązać.

w9wvc5HKKbT0eFOYSR9YrggacwAJzWaOsJiHK7qOMfcA

Historia ostatniego rejsu i zatopienia U-864

Okręt podwodny U-864 pod dowództwem 32-letniego kapitana Ralfa-Reimara Wolframa, został wysłany w tajnej misji o kryptonimie „Cezar” do Japonii. Azjatycki sojusznik hitlerowskich Niemiec, oczekiwał na transport odrzutowych silników lotniczych z fabryk Junkersa, BMW i Messerschmitta, a także na plany konstrukcyjne najnowszych niemieckich samolotów Me 163 i Me 262.

O ile rtęć miała posłużyć do tworzenia materiałów wybuchowych, to właśnie w silnikach i planach konstrukcyjnych, Japończycy upatrywali olbrzymią szansę na odzyskanie przewagi w toczonej z USA wojnie na Pacyfiku.

Alianci dopadli niemieckich podwodniaków w okolicy Szetlandów i nie dopuścili, by transport dotarł do brzegów Cesarstwa Japonii. 9 lutego 1945r. brytyjski okręt podwodny HMS „Venturer” pod dowództwem 25-letniego komandora porucznika Jamesa „Jimmy” S. Laundersa, namierzył U-boota w pobliżu Bergen i przeprowadził skuteczny atak, posyłając na dno wrogą jednostkę.

Ciekawostką jest, że był to jedyny znany do tej pory przypadek, kiedy jeden okręt podwodny zatopił inny, podczas gdy oba znajdowały się w zanurzeniu.

Na pokładzie Niemieckiego okrętu zginęły 74 osoby. Oprócz załogi we wnętrzu U-boota zginęli również Rolf von Chlingensperg i Riclef Schomerus, dwaj wybitni inżynierowie zatrudnieni przez Messerschmitta, a także dwaj Japończycy – Tadao Yamoto, eksperta od torped oraz Toshio Nakai – specjalista w dziedzinie paliw.

Źródło: nrk.no

[pro_ad_display_adzone id=”25708″]

Czytaj także

Wgrywam....

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam się Czytaj dalej