Prawie dwa lata temu informowaliśmy o unikalnym znalezisku, jakiego dokonano podczas pogłębiania torów wodnych i odbudowy części nabrzeża na Motławie i Martwej Wiśle. Pracownicy Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku natrafili wtedy na dwa wraki, z których jeden okazał się być prawdziwą gratką.
Badacze z gdańskiego muzeum natrafili w trakcie swoich prac na tzw. burdynę. Odnaleziony wrak to to niezwykle cenny egzemplarz z punktu widzenia historii sztuki szkutniczej. Wraz z burdyną natrafiono na inny wrak i przyjęto założenie, że obie jednostki zatonęły w wyniku kolizji. Teza ta upadła, kiedy badając okolicę w pobliżu natrafiono na pozostałości kolejnych łodzi.
Omawiany wrak ma 23m długości, 7m szerokości i 3m wysokości. Obecnie ruszają przygotowania do wyłowienia tego cennego znaleziska. Badacze nie wykluczają, że będzie konieczne przepołowienie wraku, aby móc go podnieść.
„Odkryliśmy dwa kolejne wraki. Jeden z nich leży 70 m dalej od pozostałych, więc trudno zakładać, że zderzyły się tu cztery jednostki, a jedna z nich zatonęła nieopodal. Dzięki badaniom może uda się rozwiązać tę zagadkę” – relacjonuje Waldemar Ossowski z CMM w Gdańsku
W swoim czasie burdyny stanowiły bardzo popularny środek do rozładunku statków odwiedzających gdański port. W samym Gdańsku istniało nawet Bractwo Burdyniarzy, skupiające osoby odpowiedzialne za wyładunek towarów, ale mimo swojej popularności, żaden egzemplarz nie przetrwał do naszych czasów. Co więcej, dla osób badających rozwój sztuki szkutniczej, burdyna pozostaje wciąż obiektem mało znanym, gdyż nie dysponujemy nawet żadnymi jej planami, rysunkami czy szkicami.
Foto: Centralne Muzeum Morskie
Źródło: trojmiasto.pl