Są takie zwierzaki na świecie, które bywają nazywane motylami morskimi. Słyszeliście kiedyś o czymś takim? A może mieliście szczęście spotkać je nurkując? Nie? No cóż, nie jest to takie proste… Wszystko przez fakt, iż stworzenia te występują jedynie w wodach okalających Antarktydę i Arktykę.
Ślimaki morskie limacina helicina, jak podają naukowcy z Uniwersytetu John Hopkins w Baltimore w swojej publikacji w Journal of Experimental Biology, zostały wyposażone przez Naturę w specyficzne „odnóża”, którymi zakończone jest ich ciało. Dzięki takiemu przystosowaniu do życia w morzu, nie pływają, a unoszą się, jakby na skrzydłach.
Po dokładnym przestudiowaniu dynamiki ruchu motyli morskich za pomocą ultraszybkiej kamery okazało się, że podobieństwo do owadów jest niewiarygodne. Znana wszystkim i dość natrętna muszka owocowa porusza się przy pomocy skrzydełek. Lecąc wykonuje specyficzny ruch wachlujący zataczając w powietrzu ósemki. W ten sposób generuje siłę nośną. Trzeba też przyznać, że uderza tymi skrzydełkami dość często, bo aż 200 razy na sekundę.
Dzięki zastosowaniu wspomnianej kamery naukowcy udowodnili, że ślimak morski limacina helicina przemierza zimne wody wykonując dokładnie takie same ruchy swoimi „skrzydełkami”. Ze względu na inną gęstość wody, motyle uderzają jednak zaledwie 5 razy na sekundę.
Przypuszczalnie mechanizm ten pojawił się w ewolucji tak owadów, jak i mięczaków, niezależnie od siebie.
Nurkując w wodach Arktyki czy Antarktydy, warto przyglądać się nie tylko pingwinom czy lampartom morskim. Nie zaszkodzi porozglądać się w poszukiwaniu podmorskich motyli. Pamiętajmy jednak, że trzeba się skupić i wytężyć wzrok, bo choć są drapieżnikami, to trudno je wypatrzeć. Te niezwykłe stworzenia są bardzo małe. Ich rozmiary sięgają zaledwie do 0,5 – 3 mm.
Foto: NOAA