Wysłużony tankowiec „Lady Luck” został zatopiony u wybrzeży Florydy w pobliżu miasta Pompano Beach, stając się tym samym kolejną atrakcją podwodnego parku wrakowego. Jak twierdzą organizatorzy akcji, jest to pierwszy tego typu „interaktywny” wrak zamieniony w sztuczną rafę. Sam proces zatapiania nie przebiegł bez problemów, ale ostatecznie osiągnięto zamierzony efekt.
W dniu zatopienia jednostki w pobliżu zacumowało blisko 300 łodzi, a zgromadzeni na nich ludzie obserwowali cały proces osadzania tankowca na dnie. Tym samym zlokalizowany w tym miejscu podwodny park wrakowy wzbogacił się o kolejny, już siedemnasty już wrak. Osoby wybierające się do Greater Fort Lauderdale, będą miały zatem do dyspozycji największe skupisko wraków znajdujące się w ciepłych wodach.
Kadłub tankowca przed zatopieniem został oczyszczony ze wszystkich elementów niebezpiecznych, mogących szkodzić w przyszłości środowisku lub odwiedzającym go nurkom. Dodatkowo w poszyciu „Lady Luck” wycięto dodatkowe otwory, mające ułatwić jej zatopienie i późniejsze zwiedzanie.
Problemy z wysłaniem jednostki na dno pojawiły się już na samym początku. Po odpaleniu ładunków wybuchowych tankowiec bardzo powoli nabierał wody, by dopiero po około dwóch godzinach gwałtownie zanurzyć się w morskiej toni i zniknąć pod taflą wod w ciągu zaledwie kilku minut. Na szczęście droga na dno przebiegła już planowo i wrak osiadł równo na stępce, na głębokości ~35 metrów, tak jak zakładali organizatorzy.
Zanim jednak tankowiec zatopiono, lokalni artyści nadali mu nowy charakter i wspomnianą „interaktywność”. Na pokładzie i w różnych zakamarkach umieszczono masę rzeźb, zamieniając wrak w jedyne w swoim rodzaju podwodne kasyno!
Odwiedzający tę lokalizację nurkowie spotkają się przy karcianym stole z trzeba olbrzymimi rekinami, natrafią na wielkie kości do gry i zapoznają się z ośmiornicą, pełniącą rolę krupiera czy syreną-hostessą roznoszącą drinki. A to wciąż tylko część atrakcji…
Miejscowe władze oraz instytucje, firmy i osoby zaangażowane w całe przedsięwzięcie, liczą że wyjątkowy charakter statku, jak i jego rozmiar – niemal 100 metrów – przyciągną wielu nurkowych turystów, a sam wrak stanie się siedliskiem morskiego życia i kolejną świetnie funkcjonującą sztuczną rafą. Inwestycja pochłonęła niemal $650 tys. a jej przygotowanie od wyselekcjonowania właściwej jednostki, poprzez przygotowanie jej i zatopienie trwało… 10 lat!
Należący do miasta Nowy Jork tankowiec pozostawał w służbie od 1967 roku. Jako „Newtown Creek” zajmował się transportem odpadów ciekłych z portu do specjalnej oczyszczalni.
Źródło: sun-sentinel.com
