Wczoraj (10.09) w Olsztynie podczas nurkowania w jeziorze Ukiel zginęła 41-letnia kobieta. W zanurzeniu uczestniczyło łącznie 10 osób, których celem wg różnych źródeł była głębokość 30 lub 40 metrów. W trakcie wynurzenia u dwójki kobiet pojawiły się problemy, które mogły być przyczyną tragedii.
Nurkowanie rozpoczęto ok. godziny 19.00 i pierwsza jego część przebiegła zgodnie z planem. Problemy pojawiły się podczas wynurzania. Z dostępnych informacji wynika, że ofiara wypadku wychodziły na powierzchnię zbyt szybko i w związku z tym wspólnie z inną kobietą postanowiła zanurzyć się jeszcze raz.
„Nurkowie zanurzali się na specjalnej platformie do łódki zatopionej na głębokości 30 metrów. Dwie kobiety prawdopodobnie wynurzały się zbyt szybko i musiały ponownie zanurkować na głębokość ok. 6 metrów, żeby przeprowadzić dekompresję. W takim przypadku, czyli bez dodatkowej dekompresji nurek jest narażony na urazy” – wyjaśnia Sławomir Filipowicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie
„Akcję ratunkową prowadzimy przez dwie godziny, bo wówczas są jeszcze szanse na odratowanie tonącego. Po dwóch godzinach przechodzimy do akcji poszukiwawczej. Działania ratownicze zakończyliśmy ok godz. 21:30, słaba widoczność i niebezpieczeństwo nie pozwoliły nam jej kontynuować. Pięciu nurków zeszło pod wodę dwukrotnie: na głębokość 30 i 35 metrów. Nie udało się jednak odnaleźć 35-letniej kobiety” – informuje rzecznik.
Ciało ofiary wypadku odnaleziono ok. godziny 1.00. W związku zaistniałymi wydarzeniami śledztwo w tej sprawie prowadzi olsztyńska policja i prokuratura.
Źródło: olsztyn.wm.pl