Do stolicy Warmii – Olsztyna, w miniony weekend 10-11 lutego, zjechali najlepsi polscy freediverzy. Powód? Odbywające się tam na jeziorze Kortowskim zawody – Extremall Freediving 4. 36 nurków swobodnych rywalizowało w skutym lodem akwenie, schodząc na głębokość ok. 15m, przez wyrąbany wcześniej przerębel.
Zwycięzcą w tym doborowym towarzystwie (startowało 3 vice mistrzów świata), okazał się Robert Cetler, który uzyskał czas 5min 57s. Na kolejnych stopniach stanęli Adrian Kwiatkowski – 4min i Bartek Janiszewski – 2min 45s.
„Sam nie wiem, jak to zrobiłem. Liczyłem na wynik w granicach 5min. Trochę zmieniłem technikę nurkowania i zacząłem od statyki. Przez kilka minut leżałem blisko powierzchni i dopiero potem zanurkowałem po znacznik” – powiedział zdobywca 1 miejsca
Pojawiły się nawet wątpliwości, czy taki sposób przeprowadzenia próby jest prawidłowy, jednak ostatecznie sędziowie nie dopatrzyli się niezgodności z regulaminem i przyznali zwycięstwo Robertowi.
Jak na dyscyplinę ekstremalną przystało, nie obyło się bez chwil pełnych napięcia i strachu. W trakcie próby jednego z naszych vice mistrzów świata – Mateusza Maliny, zawodnik przebywał pod wodą tak długo, iż sędzia zawodów podjął decyzję o wyciągnięciu liny asekuracyjnej, której jeden koniec przywiązany był do nurka. Na szczęście był to fałszywy alarm, a sam zainteresowany skomentował całą sytuację w następujący sposób:
„Zszedłem na głębokość 14m i gdy po 2min usłyszałem alarm w zegarku, zacząłem się powoli wynurzać. Wtedy poczułem szarpnięcie liny i już nie było sensu kontynuować próby”
Należy jeszcze raz przypomnieć, że Extremall, to jedyne zawody freedivingowe, odbywające się w tak surowych warunkach. Zazwyczaj nurkowie swobodni rywalizują ze sobą w ciepłych morzach lub basenach, gdzie warunki są zdecydowanie bardziej sprzyjające.
Wielkie brawa dla dla wszystkich uczestników i mamy nadzieję, że za rok, na kolejnej edycji, uda się zebrać równie zacne grono, które poprawi tegoroczne wyniki.
Źródło: Organizator, Divers24