Na dnie jeziora Champlain, znajdującego się na pograniczu stanów Vermont i Nowy Jork w USA, odnaleziono zaginione koła XIX-wiecznego parowca Phoenix, który zatonął w wyniku wielkiego pożaru jaki wybuchła na pokładzie w 1819 roku.
Parowiec Phoenix w swój pierwszy rejs wypłynął w 1815 roku. Statek wyposażony w koła napędowe był dopiero drugim tego typu, który przemierzał akweny Stanów Zjednoczonych. Według przedstawicieli Muzeum Morskiego w Lake Champlain – LCMM, statek regularnie kursował na trasie Nowy Jork – Quebec, zawijając również do portów znajdujących się po drodze.
Sytuacja ta utrzymywała się aż do 4 września 1819 roku, kiedy parowiec Phoenix zapalił się i zatonął u wybrzeży Colchester. Nurkowie odnaleźli jego kadłub w 1978 roku, ale położenie kół napędzających jednostkę, które znajdowały się po obu stronach statku – pozostawało nieznane.
Gary Lefebvre zauważył pierwsze koło parowca podczas skanowania dna jeziora przy pomocy sonaru, badając listę 3000 niezweryfikowanych obiektów. Kiedy namierzył nietypowy kształt znajdujący się około 55 metrów pod powierzchnią wody, postanowił przyjrzeć mu się bliżej i użył w tym celu zdalnie sterowanego pojazdu ROV.
Wszystkie większe statki są identyfikowane przez muzea morskie lub inne instytucje, ale poza nimi jest ogromna ilość mniejszych celów, którymi nikt nigdy się nie zainteresował – powiedział Lefebvre
Zgodnie z oświadczeniem Vermont Division for Historic Preservation, Lefebvre pokazał zdjęcia pierwszego koła Chrisowi Sabickowi, dyrektorowi badań i archeologii w LCMM, który zidentyfikował je jako część parowca Phoenix na podstawie lokalizacji, stylu samej konstrukcji oraz śladów po pożarze.
Po powrocie w to samo miejsce kilka dni później, Lefebvre znalazł drugie koło łopatkowe, znajdujące się w odległości około 90 metrów od pierwszego.
Dno jeziora Champlain to dobrze wspaniałe muzeum, w którym mam możliwość i przyjemność oglądać wiele eksponatów jako pierwszy. Nie tylko nikt nigdy wcześniej nie widział ich na dnie, ale często nawet nie zdawał sobie sprawy o ich istnieniu – tłumaczył Lefebvre w rozmowie z reporterami
Tamtej wrześniowej nocy 1819 roku, pasażerowie zauważyli poświatę ze środka statku. Wybuchł pożar, prawdopodobnie zapoczątkowany przez zapaloną świecę w spiżarni, choć niektóre dowody wskazują na to, mogła być to sprawka konkurencji. Większość z 46 pasażerów i członków załogi parowca dotarła do łodzi ratunkowych, ale kilkanaście osób zagubiło się w narastającym chaosie i panice. W efekcie 6 pasażerów zginęło.
Koła napędowe Phoenixa były przymocowane obok silnika. Gdy statek się spalił, koła prawdopodobnie poluzowały się i zatonęły, dryfując na dno jeziora Champlain, podczas gdy reszta statku nadal płynęła na południe, dlatego nie udało się ich zlokalizować w bezpośrednim pobliżu wraku.
W latach 80. archeolodzy zbadali kadłub i odkryli, że większość użytecznych elementów została usunięta z wraku wkrótce po jego zatonięciu. Podobno dzwon okrętowy trafił do kościoła w Danville w stanie Illinois. Dla chcących poznać historię parowca nieco lepiej polecamy odwiedzenie strony muzeum, gdzie dostępna jest wirtualna wycieczka po wraku.
Kraina Wielkich Jezior Ameryki Północnej pełna jest pięknych i niezwykłych wraków o jednym z najciekawszych możecie przeczytać w 14 numerze kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.