Pierwszy dzień konferencji Baltictech 2017 już za nami. Po dwóch latach oczekiwania apetyty przybyłych nurków, jak i nasze były spore. Organizatorzy mieli więc nad czym pracować, zwłaszcza, że na przestrzeni dekady wyrobili sobie renomę największej i najlepszej nurkowej imprezy w Polsce.
Po oficjalnym przywitaniu gości i otwarciu tegorocznej edycji Baltictech, od razu przyszła pora na danie główne – wykłady. Lista prelegentów może nie tak spektakularna jak podczas niektórych z minionych edycji, ale za to idealnie zbilansowana.
Chyba podczas żadnej z poprzednich odsłon Baltictechu, nie miałem tak łatwego zadania podczas wyboru poszczególnych prelekcji. Fakt, czasami chciało by się być w dwóch miejscach jednocześnie, jednak bogactwo wyboru pozostawiało jedynie lekki niedosyt, który chyba jeszcze bardziej pozwolił docenić decyzje podjęte podczas uprzedniej analizy programu konferencji.
Wraki, jaskinie, medycyna, nurkowanie techniczne, obiegi zamknięte, ratownictwo, historia – było wszystko i każdy mógł wybrać ilość wrażeń z poszczególnej dziedziny. Dobra atmosfera i duże zaangażowanie plus pełne sale wykładowe, mówią same za siebie.
Widać, że ludzie, po pierwszym dniu, są zadowoleni, a niektórzy wzbogacili się o nagrody – gratulujemy szczęścia. Są nowości, które można dotknąć i o nich porozmawiać, no i wiele osób z naszego światka nurkowego, z którymi zawsze warto się spotkać i wymienić niepolityczne poglądy.
Baltictech 2017, to również pierwsza edycja konferencji, na której zabrakło Dimitrisa Stavrakakisa. Koledzy jednak nie zapomnieli i Dima również miał swój moment podczas wydarzenia, które pomógł stworzyć.
[pro_ad_display_adzone id=”31298″]