Dzisiejszej nocy w USA odbyła się premiera pierwszego odcinka cyklu dokumentalnego „Catching Hell”. Twórcy programu towarzyszą ze swoją kamerą grupie łowców podwodnych z Florydy, którzy zarabiają na życie polując na ryby. Myli się jednak ten, kto uważa, że jest to praca jak z bajki, gdzie większość dnia spędzamy na słonecznych plażach Key Westu lub Key Largo, zanurzając się dla zabicia czasu w błękitne wody oceanu.
Na całą serię składa się 10 odcinków. Podczas ich realizacji autorzy towarzyszą ekipom 3 łodzi zajmujących się tym niecodziennym i ryzykownym rzemiosłem. Teraz także widzowie na całym świecie będą mogli przypatrzeć się z bliska wszystkim trudom i detalom pracy zawodowego łowcy.
Sztormy, wraki statków rozsiane po całym wybrzeżu, ukryte tuż pod powierzchnią rafy a także drapieżniki Zatoki Meksykańskiej, to wszystko składa się na typowy dzień w pracy osób dostarczających na restauracyjne stoły najdroższe i najbardziej okazałem gatunki ryb.
Podwodni myśliwi nie ukrywają swojej motywacji. Chęć upolowania jak największej i najbardziej okazałej sztuki oraz czek z wypłatą stanowią motywację, która popycha ludzi na krawędź ryzyka. Kończące się powietrze, głębokość czy ryzyko choroby dekompresyjnej nie stanowi problemu… przynajmniej nie w chwili, kiedy w zasięgu wzroku pojawia się wyjątkowy cel.
Wszystkie odcinki zostały nakręcone minionej jesieni w okolicach Hudson na zachodnim wybrzeżu Florydy. Łodzie przewożące łowców nierzadko jednak wypuszczały się na kilkudniowe wyprawy, oddalając się nawet po 100mil od brzegu.
Jak zapewniają twórcy programu, ich dzieło przedstawia jeden z najniebezpieczniejszych zawodów świata, gdzie ryzyko i stres są na porządku dziennym, a każde nurkowanie może być tym ostatnim.
Źródło: weather.com