Dzisiaj powiało z północy, czyli spod koła, bo stąd całkiem niedaleko . Oprócz lodowatych podmuchów wiatru zaczęło falować w drugą stronę, od Oslo, co przyniosło znaczne pogorszenie widoczności w wodzie, a nurkowanie skończyło się w komorze dekompresyjnej.
Plan na dziś, nurkowanie 45 + z dekompresją powierzchniową. Czyli to co wczoraj ćwiczyliśmy w symulacji dziś dzieje się naprawdę. Nurkowanie robimy z kosza w maskach KMB 18 i w suchych skafandrach.
Czas denny 20 min później przystanki i wywóz do komory. Samo nurkowanie było raczej mało atrakcyjne, ponieważ polegało głównie na ćwiczeniu mieszczenia się w czasach, nie było okazji do podziwiania podwodnego świata, chociaż od ok. 20 m wizura była całkiem niezła. Poniżej 15 metra zaczyna się stroma i naprawdę imponująca ścianka, która opada bezpośrednio w najgłębszą część Oslofjordu.
Po wynurzeniu się w ciągu 4 minut nurek musiał znaleźć się w kabinie i juz być sprężany na 12m. Następnie pół godzinki odprężenia w komorze dekompresyjnej z maseczką tlenową na twarzy.
Znowu udało się nam sprostać zadaniu, wszystkie pary zmieściły się w czasie, do wody wchodziliśmy sprawnie…podobno instruktorzy nie wierzyli, że wszyscy wykonamy to zadanie dzisiaj, a my skończyliśmy ok. 15.00 i mięliśmy jeszcze czas na zrobienie zdjęć grupowych!
Wieczorem ćwiczenia z wyliczania dekompresji i TEST!
Jutro powtórka, to samo ćwiczenie, ponieważ nasz program szkolenia zakłada 2x 45+m.
Źródło: podwodna.net