W rejonie portu Harwich, położonego niedaleko Ipswich w hrabstwie Essex, natrafiono na resztki hitlerowskiej „wunderwaffe” – pierwszego rakietowego pocisku batalistycznego V2. Była to broń, po której Hitler wiele sobie obiecywał, zwłaszcza w kontekście pokonania Anglii, gdyż przed V2 nie było możliwości obrony.
Saperzy z Royal Navy, stacjonujący na co dzień w Portsmouth, mieli rzadką okazję, aby zobaczyć na własne oczy osławiony pocisk, stanowiący błysk geniuszu niemieckich inżynierów. Sceptycznie nastawieni żołnierze, byli zaskoczeni, kiedy okazało się, że faktycznie mają do czynienia z V2. Co więcej, miejscowi rybacy twierdzą, że o istnieniu pocisku wiedzieli już dekady temu! Jego położenie (100m od brzegu) i niewielka głębokość, sprawiły, że było to świetne miejsce do cumowania łodzi…
Wezwany oddział saperski, podszedł do sprawy nieco ostrożniej. Tak bywa, kiedy dysponuje się wiedzą, że pod powierzchnią wody, w mule, znajdować się może rakieta balistyczna mająca 14m wysokości i bardzo silny ładunek wybuchowy.
W niedzielę usunięto z wody dyszę pocisku. Teraz rozpoczynają się poszukiwania reszty V2. Nurkowie Royal Navy, zamierzają ostrożnie spenetrować dno i pozbyć się ewentualnych pozostałości po niewypale, na którego miano rakieta zasługuje, nie tylko przez wzgląd na ten konkretny egzemplarz.
Była to bowiem broń, z którą wiązano olbrzymie nadzieje i na prace nad którą przeznaczono niemałe środki, a w efekcie jej skuteczność okazałą się żadna. Na pracy niemieckich naukowców, skorzystali najwięksi zwycięzcy II Wojny Światowej – ZSRR i USA. Ten drugi kraj, przechwycił kierującego projektem Wernera von Brauna, który następnie okazał się ojcem największych sukcesów NASA.
Źródło: tvn24.pl
