Wraz z naszym nurkowym rozwojem, przychodzą coraz trudniejsze nurkowania. Co za tym idzie, wzrasta ryzyko wypadku oraz pojawiają się nowe metody i środki ratunkowe. Prowadząc nurkowanie na morzu, może nam się przydarzyć sytuacja, gdzie zamiast wrócić na pokładzie łodzi którą wypłynęliśmy, skrócimy sobie podróż i polecimy helikopterem.
Oczywiście nikomu nie życzę podobnych wrażeń, ale sytuacje tego typu zdarzają się i warto być przygotowanym, a także mieć blade pojęcie, o tym jak akcja ratunkowa wygląda. W końcu podjęcie poszkodowanego z jednostki pływającej na pokład śmigłowca, to nie taka prosta sprawa.
Na poniższym filmiku ekipa Straży Przybrzeżnej wezwana przez łódź nurkową, zabiera nurka który miał tego dnia najmniej szczęścia. Mimo iż nie stwierdzono u niego objawów choroby dekompresyjnej, załoga postanowiła nie ryzykować i jak najszybciej dostarczyć delikwenta do komory dekompresyjnej.
Na szczęście skończyło się na pełnej profilaktyce. Po 6h dekompresji poszkodowany został zwolniony do domu i będzie mógł traktować całą sytuację w ramach ciekawego doświadczenia, o którym będzie opowiadał na kolejnych wypadach.