Ekipa brytyjskich archeologów dokonała fantastycznego znaleziska. Podczas badania wód przybrzeżnych na południu i wschodzie Imperium Brytyjskiego, naukowcy natrafili na olbrzymie skupisko wraków pochodzących z czasów I Wojny Światowej. Z wstępnych szacunków wynika, że mamy do czynienia z 40 U-bootami Keiserliche Marine oraz 3 okrętami podwodnymi Royal Navy.
Grupa prowadzona przez angielskiego archeologa Marka Dunkley’a, zlokalizowała to niezwykłe znalezisko na głębokości zaledwie 15m! Co ciekawe, odkrywcy przekonują, że jednostki zatonęły nagle, z załogą na pokładzie. Cel jaki przed sobą stawia Dunkley i jego towarzysze, to jak najszybsze i jak najbardziej skuteczne zabezpieczenie całego znaleziska.
Jak twierdzi archeolog, problem stanowi fakt, iż UNESCO nie obejmuje ochroną wraków zatopionych podczas I Wojny Światowej. Taki stan rzeczy w połączeniu z łatwością dostępu do u-bootów, może skutkować pojawieniem się niewykwalifikowanych eksploratorów oraz poszukiwaczy „skarbów”.
Dunkley podkreśla, że wrakowisko jest miejscem ostatniego spoczynku dla wielu marynarzy i dlatego jakiekolwiek prace badawcze, powinny być prowadzone z zachowaniem czci i szacunku wobec poległych. Jednocześnie zaznaczył, że istnieje olbrzymia szansa na identyfikację zwłok. Dla rodzin tych ludzi, było by to wyjaśnieniem losów ich najbliższych, gdyż wiele jednostek znajduje się na liście zaginionych okrętów.
Z uwagi na nietypowy charakter znaleziska, nurkowie muszą zachować wyjątkowe środki bezpieczeństwa. W tym celu archeolodzy korzystają z mini-sonarów umieszczonych na nadgarstku. Urządzenia te wykorzystywane są np. przy naprawach platform oraz innych konstrukcji podwodnych, gdzie pozwalają na określenie grubości i stanu skorodowania elementów metalowych.
W dalszym etapie prac, brytyjscy archeolodzy planują eksplorację wnętrza tych wraków, gdzie będzie to bezpieczne i nie będzie stanowiło profanacji cmentarzyska.
Źródło: odkrywcy.pl