Do niedawna, korzystanie ze sprzętu nurkowego w postaci rebreathera, kojarzyło się dosyć jednoznacznie. Ktoś nurkujący z wykorzystaniem obiegu zamkniętego, musiał być albo żołnierzem, albo zaawansowanym nurkiem technicznym. Oprócz ceny i kosztów eksploatacyjnych, to właśnie poziom umiejętności i wyszkolenia, jaki trzeba reprezentować, był głównym czynnikiem wyznaczającym granice pomiędzy „szarą masą” i „wybrańcami”. Ta sytuacja, ulega jednak ciągłym zmianom.
Popularyzacja obiegów zamkniętych, ich coraz większa dostępność i lepsze poznanie, sprawiły, że budzą one coraz większe zainteresowanie wśród nurków mniej zaawansowanych. Właśnie na te zainteresowanie nie pozostają głuche organizacje kojarzone głównie ze szkoleniami rekreacyjnymi. Donosiliśmy Wam już wcześniej, o współpracy, jaką nawiązały ze sobą marki SSI i Poseidon, teraz przyszła pora na PADI.
Już wcześniej pojawiły się na rynku produkty oznaczone jako Type-R (recreational). Egzemplarze te były dużo bardziej przyjazne dla użytkownika i charakteryzowały się znacznie mniej skomplikowaną obsługą, a co za tym idzie, przeszkolenie nurka do obsługi tego sprzętu, również było łatwiejsze.
W ofercie PADI szkolenie rebreatherowe, będzie podzielone na dwie części. Pierwsza jego część, pozwoli kursantowi na prowadzenie nurkowań do 18m z wykorzystaniem konkretnego modelu oznaczonbego jako Type-R. Następnie, możliwe będzie rozwinięcie naszych uprawnień do głębokości 30m i 40m.
Należy pamiętać, że szkolenie PADI, będzie dotyczyć konkretnego modelu reba, dlatego robiąc kurs na modelu A, nie będziemy mogli korzystać z modelu B.
Pierwsze szkolenia ruszą, jak tylko przygotowanie materiałów szkoleniowych zostanie zakończone. Według wstępnych prognoz ma to się stać w przeciągu 6-12 miesięcy.
Źródło: padi.com