Konferencje i Targi

Targi nurkowe jak świat długi i szeroki – wywiad z Tomkiem Stachurą cz.I

joomplu:1566

Zapraszamy was do przeczytania wywiadu z Tomkiem Stachurą, właścicielem firmy Santi Diving. W naszej rozmowie Tomek postara się nam przybliżyć, jak wyglądają na świecie targi sprzętu nurkowego i towarzyszące im konferencje. Gdzie warto być? Czego możemy się spodziewać po poszczególnych imprezach? Tego i wielu innych szczegółów dowiecie się z zapisu rozmowy, jaką przeprowadziliśmy specjalnie dla Was!

Adam: Tomku, może na początek mógłbyś scharakteryzować ogólnie jak wygląda kalendarz imprez nurkowych, w których miałeś okazję uczestniczyć?

-- Reklama --
Suchy Skafander Seal

Tomek: Rynek targów nurkowych pod względem terminów jest dosyć mocno skumulowany. Poszczególne spotkania odbywają się w pierwszym kwartale każdego roku. Najczęściej odbywa się to w ten sposób, że weekend po weekendzie mają miejsce wszystkie europejskie targi i dopiero jesienią, organizowane są olbrzymie targi Dema w USA oraz Baltictech w Gdyni. Taki układ kalendarza, to bardzo duży plus organizacyjny, bo jeżeli patrzymy na to od strony nurka, można sobie wybrać imprezy, w których weźmiemy udział. Wracając do chronologii wydarzeń, rok otwierają francuskie targi Salon de la Plongee. Po nich ma miejsce największa europejska impreza w Dusseldorfie – Boot, a następnie targi organizowane w Kopenhadze – Copenhagen Dive Show, które dosyć często nakładają się na ostatni weekend targów w Niemczech. Później przychodzi czas na Holandię i spotkanie organizowane w Utrechcie, po nich dosyć duża impreza we Włoszech, pod względem objętościowym przypominająca tą w Dusseldorfie. Następnie organizowane są spotkania w Finlandii i Szwecji, nowością były pierwsze tego typu targi w Moskwie. Można powiedzieć, że pierwszy kwartał zamykają imprezy w Wielkiej Brytanii.

A: Gdybyś miał jakoś podzielić targi, które były by najbardziej prestiżowe? W którym miejscu wiadomo, że wszyscy będą chcieli się pokazać?

T: Jak wspominałem mamy dwie główne imprezy światowe, czyli Dusseldorf i Dema w USA. Są to imprezy gdzie powinni być wszyscy, którzy myślą o promocji swoich produktów w skali globalnej. Pozostałe imprezy mają charakter regionalny, ze względu na stronę komunikacyjną i problemy językowe np. we Włoszech i Francji lub niewielki zasięg grupy docelowej do jakiej są skierowane np. w Anglii, Skandynawii, Holandii i Rosji. Dziewiczym terenem pozostaje wciąż rynek azjatycki, który dopiero się otwiera na nurkowanie. Jest to bardzo ciekawy kierunek, w którym drzemie olbrzymi potencjał.

Więcej zdjęć: Boot 2011, Salon de la Plongee 2011


A: Zacznijmy więc od początku. Co możesz powiedzieć o tym co się dzieje we Francji?

T: W Paryżu Santi pojawiło się w tym roku po raz pierwszy. Są to bardzo specyficzne targi, miejscowi tkwią w złudnym przekonaniu, że są liderem w światowym nurkowaniu. Często są bardzo zamknięci na wiedzę z zewnątrz, przez co utworzyła nam się w środku Europy społeczność nurkowa, stosująca zupełnie inne standardy i sprzęt.

joomplu:1564

A: Myślisz, że może być to po części spowodowane brakiem światowych organizacji nurkowych na francuskim rynku?

T: Tak, nurkowanie we Francji jest negatywnym przykładem na ingerencję państwa, jako instytucji, w nurkowanie. Chodzi o to, że wprowadzono tam ustawy chroniące CMAS i krajowe federacje. Regulacje te, nie pozwalają przeniknąć zagranicznym systemom nauczania na rynek francuski. Efektem jest to, że dopiero około 2008r. zaczęto wprowadzać nitrox, a trimix wprowadza się dopiero w tej chwili! Jest to najbardziej opóźniony kraj pod względem nowinek nurkowych w Europie, mimo wielkich tradycji i wielu ciekawych miejsc (jaskinie, morza).

A: Możesz rozwinąć troszkę ten temat?

T: Francuzi lubią mieć swoje rozwiązania, co w przypadku nurkowania, spowodowało pewne opóźnienia i zacofanie. Zgodnie z ich procedurami do 60m nurkuje się na powietrzu. Dopiero teraz, w związku z wprowadzaniem mieszanek gazowych, zdecydowano się wpuścić inne federacje na rynek (IANTD). Najgorsze jest to, że Francuzi nie zdają sobie sprawy ze swojej niewiedzy i np. chcą wprowadzać IANTD, ale chcą to robić po swojemu z ingerencją w każdą sferę, łącznie z manulami, nie mając potrzebnego doświadczenia. Jest to poważny problem niosący ze sobą olbrzymie niebezpieczeństwo. Podobnie wygląda sprawa ze sprzętem. Będąc na targach w Paryżu ma się wrażenie, że człowiek przeniósł się w czasie i ogląda to co było w Dusseldorfie 10 lat temu. Uwierzysz, że tam pokazuje się dopiero pierwsze analizatory tlenowe, czy rebreathery? Nie ma producentów suchych skafandrów, bo się ich nie używa! Nurkuje się w piankach, a wiedza Francuzów o suchych skafandrach jest mocno ograniczona. Wiedzą np. że są niewygodne, a widząc teleskopowy skafander pytali, dlaczego jest dwuczęściowy i mówili, że pewnie z tego powodu jest nieszczelny. Nie mogli też wyobrazić sobie do czego są zawory. Żeby była jasność, nie mam na myśli ludzi niezwiązanych z tematem, czy też początkujących nurków, takie pytania zadawali ludzie, którzy później zostawiając wizytówkę okazywali się być instruktorami nurkowania!

A: Czy warto jechać na targi do Paryża z punktu widzenia statystycznego nurka? Jak zorganizować taki wyjazd?

T: Nie, nie warto wybierać się tam, jako nurek, bo nie nauczymy się niczego nowego, a od strony sprzętowej nie zobaczymy nic, czego byśmy nie widzieli wcześniej, Paryż, to bardzo specyficzne targi.

A: Czy w takim wypadku opłaca się rodzimym przedstawicielom branży, wyjazd na Salon de la Plongee? Jakie trudności mogą spotkać firmy pragnące zaistnieć na tamtejszym rynku w czasie trwania targów?

joomplu:1560

T: Od strony biznesowej, jest to przedsięwzięcie dosyć trudne w realizacji. Podstawowe utrudnienie, z którym spotkamy się już na starcie, polega na tym, że organizatorzy nie chcą korespondować po angielsku. Podatek vat płaci się z góry i są duże komplikacje z odzyskaniem go. Na miejscu okazuje się, że załatwienie różnych spraw jest bardzo trudne, np. kurier musi zapłacić za wejście na teren targów po paczki 200 euro! To co było największym zaskoczeniem na imprezie tego kalibru, to brak darmowego WiFi. Dużo się wymaga od wystawców, dając im niewiele w zamian. Mieliśmy taką sytuację, że pani, która wydaje bilety, nie miała komputera tylko kartkę na której odkreślała kolejne firmy, także ustalenie czegokolwiek, graniczyło z cudem.

A: Jako wystawca jak podsumowałbyś profity płynące z obecności swojej firmy na spotkaniu w Paryżu?

T: Pozyskaliśmy zaledwie jednego, bardzo słabego dealera z okolic Paryża. Na szczęście, niedawno odezwał się do nas Pasqual Barnabe, dosyć dobrze kojarzona postać z Francji, który chce nas promować na lokalnym rynku. Ze wszystkich targów w jakich braliśmy udział, te przyniosły najmniejszy efekt. Z drugiej strony wiemy, że jeżeli uda nam się tam zaistnieć jako pierwszym, to ta inwestycja może się szybko zwrócić. Jeżeli Francuzi przyzwyczają się do nowości, które są światowymi standardami, to brak konkurencji w postaci Bare, czy Dui, stawia nas w bardzo korzystnej sytuacji. Odnoszę takie wrażenie, że Francuzi, kiedy się już przyzwyczają do pewnych rozwiązań, to później trzymają się ich latami.

Więcej zdjęć: Boot 2011, Salon de la Plongee 2011


A: Co mógłbyś powiedzieć o następnych w kalendarzu targach w Dusseldorfie?

T: Na imprezę organizowaną w Niemczech, oddaje się do dyspozycji odwiedzających 17 hal, w których 9 dni oprócz sprzętu nurkowego w hali nr3, możemy podziwiać jachty, sprzęt wędkarski, kajakarski, surfingowy, czy kaitowy. Jest mnóstwo czasu na obejrzenie sprzętu i spokojną rozmowę.

A: Jest to chyba jedna z tych imprez gdzie jako Santi pojawiacie się już od dawna, co możesz powiedzieć o początkach tych spotkań, jak z perspektywy czasu zmieniły się przez te lata?

joomplu:1540

T: Targi w Dusseldorfie, zostały powołane do życia, ponieważ był to martwy sezon dla nurkowania. Handlarze sprzętu chcieli pozbyć się zalegających produktów z minionego roku i zrobić miejsce w magazynach na nowy ekwipunek, przy jednoczesnym zwiększeniu obrotów. Kiedyś można było tam kupić za pół ceny całkiem dobry sprzęt. Opłacało się np. pojechać w parę osób z Polski, zrobić drobne zakupy, a po powrocie sprzedać sprzęt i w ten sposób zwracał nam się koszt wyjazdu. Niestety z czasem charakter targów przerodził się bardziej w możliwość zaprezentowania swoich produktów przez producentów sprzętu, niż sklepikarzy. Zniżki w związku z tym są niewielkie. My np. przy zamówieniu skafandra podczas targów, zwracamy koszt wejścia na teren targów, czyli ok. 15 euro, co stanowi trochę śmieszną kwotę.

A: A co możesz powiedzieć o samych targach?

T: Obok amerykańskich DEMA, są największą prezentacją sprzętu wodnego na świecie. Odbywają się zawsze w przedostatni tydzień stycznia. Obecni są na nich absolutnie wszyscy. Spotkasz tam wystawców i zwiedzających z Meksyku, USA, Kanady, Rosji oraz całej Europy. Prowadzona jest również sprzedaż detaliczna, co nie jest standardem na takich imprezach. Tutaj jednak wychodzi się z założenia, że taka możliwość zachęca klientów do odwiedzania imprezy, gdyż widzą, że oprócz obejrzenia nowinek mogą zrobić zakupy.

joomplu:1550

A: Jak byś ocenił targi z perspektywy jednego z wystawców?

T: Według mnie są to najlepsze targi od strony biznesowej, zwłaszcza dla polskich przedsiębiorców. Łatwo załatwić wszystkie formalności, z organizatorami jest świetny kontakt i duże wsparcie techniczne z ich strony. W okolicy mamy sporo niedrogich hoteli. Ogólnie organizacja jest na bardzo wysokim poziomie. Do tego, mamy olbrzymią ilość klientów i nie są to niedzielni spacerowicze, nie wiedzący do czego służy sprzęt nurkowy. Jeżeli ktoś chce otworzyć nurkowy biznes i zaistnieć poza rynkiem lokalnym, powinien zacząć od tych targów.

A: Jakieś ciekawostki, co może nas zaskoczyć?

T: Jest bardzo fajny zwyczaj, pojawiania się znanych osobistości ze świata nurkowego. Łatwo spotkać właścicieli firm nurkowych, przedstawicieli federacji, a zważywszy na to ile trwa cała impreza, możemy z każdym zamienić parę zdań i dowiedzieć się różnych ciekawych rzeczy.

Przeczytaj kolejną część wywiadu “Targi nurkowe jak świat długi i szeroki – wywiad z Tomkiem Stachurą cz. II”

Zapraszamy do zapoznania się ze zdjęciami o których mowa w wywiadzie: Boot 2011, Salon de la Plongee 2011

Zdjęcia: Santi Diving

Czytaj także

Wgrywam....

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam się Czytaj dalej