Jak informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych, dzięki działaniom podjętym przez polskiego ambasadora w Oslo – Stefana Czmura i attache obrony płk. Jarosława Przybysławskiego udało się odzyskać polskie zabytki militarne z czasów II Wojny Światowej.
Z Jeziora Jernvatne na północy Norwegii w gminie Narwik, podniesiono podwozia do moździerzy wz.32 kal. 220mm. Jak podkreśla polski MSZ całe przedsięwzięcie nie było by możliwe gdyby nie pomoc norweskich sił zbrojnych.
„Dziękuję naszym norweskim przyjaciołom za pomoc w odsłanianiu zapomnianych kart historii Polski. Tankietka TKS z kampanii wrześniowej, która przed rokiem została pozyskana z Norwegii, jest już odrestaurowana” – powiedział wiceminister Bogusław Winid
Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych przyznał również, że przywracanie pamięci stanowi jeden z głównych elementów polityki historycznej tego rządu. (Patrząc jednak na ostatnie próby powstrzymania ekshumacji żołnierzy wyklętych prowadzonych przez IPN, czy brak polskich oficjeli podczas rocznicy operacji „Ostra Brama”, możemy mieć uzasadnione wątpliwości)
„Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do odkrycia i wydobycia platform polskich moździerzy” – zaznaczył wiceminister
Wydobyte podwozia były częścią wyposażenia moździerzy zamówionego w czechosłowackich zakładach Skody w 1933r. Dwa lata później Polska otrzymała 27 zamówionych egzemplarzy, które miały zaspokoić potrzebę stworzenia ciężkiej artylerii. W przyszłości miały być one wykorzystywane do niszczenia umocnień i schronów.
Po upadku kampanii wrześniowej moździerze trafiły w ręce Niemców i Rosjan. 12 sztuk wykorzystano podczas walk prowadzonych przez III Rzeszę w Norwegii. W latach 1941-42 stanowiły one część artylerii nadbrzeżnej.
Odzyskane przedmioty trafią niebawem do Bydgoszczy, gdzie powiększą zbiory Muzeum Wojsk Lądowych. Część z nich powiększy również kolekcję bardzo ciekawego Muzeum Wojny w Narwiku.
Źródło: msz.gov.pl Foto: Brigade Nord-Haeren/Red Cross War Museum