Grupa płetwonurków została przyłapana na gorącym uczynku, kiedy szykowała się do nurkowania wyposażona w piły do metalu. Wrak, na którym zamierzali nurkować, miał już przygotowane do wydobycia elementy wykonane z kolorowych metali.
O całej sprawie poinformował Michał Wiśniowski, instruktor nurkowania i prezes Stowarzyszenia Alpha Team.
Poranek na morzu
Miało być piękne niedzielne nurkowanko, a jasna krew mnie zalała. Na wraku, na którym byłem przedwczoraj, zastałem nową rzecz. Złomiarze, bałtyckie hieny (bo nie mogę nazwać takich typów nurkami) przygotowały „kolorek” do wydobycia. Armatura kotłów na parowcu wykonana z miedzi/mosiądzu została obwiązaną pasami i czekała na wyciągnięcie. Na innych elementach było widać, że zostały odpiłowane. Jakież było moje zdziwienie, jak po wynurzeniu zobaczyłem ekipę na powierzchni. Jedna pani (tak, tak) miała przytroczony brzeszczot. – napisał Wiśniowski na profilu Alpha Team
Niestandardowe wyposażenie
Z informacji, jakie możemy przeczytać, wynika, że nurkowie, których napotkał Wiśniowski, przypłynęli jednostką z Rowów. Zawczasu mieli już przegotowane do wyciągnięcia najcenniejsze elementy. Armatura kotłów wykonana z metali kolorowych czekała wycięta i przymocowana pasami transmisyjnymi. Wszystko gotowe do wyciągnięcia na powierzchnię.
Ich tłumaczenie było bezsensowne. Widzę nurków z brzeszczotami. Wygląda to źle. Tłumaczenie się instruktora, że on jest tu tylko z kursantami wykonać nurkowanie szkoleniowe. To ja nie wiem, jaka to jest specjalizacja. Nikt normalny nie wchodzi z brzeszczotem pod wodę. Zamieściłem film i informację na Facebooku. Środowisko nurków z całej Polski jest oburzone. – relacjonował Wiśniowski
Wpis Michała Wiśniowskiego z Alpha Team wywołał na tyle duże poruszenie, że sprawa pojawiła się w regionalnych i ogólnopolskich mediach.
Posted by Alpha Team on Sunday, October 10, 2021
11 października Kapitanat Portu Ustka uzyskał informacje dotyczące nielegalnego nurkowania i prawdopodobnego wydobywania elementów wraków znajdujących się na północ od wejścia do Portu Rowy. Wraki, na których nurkowano, to parowce Emma – zbudowany w Gdańsku w 1883 roku oraz Rhein zbudowany w 1882 roku w Kilonii, znajdujące się w promieniu 1,5 mili morskiej od wejścia do portu Rowy – powiedziała Magdalena Kierzkowska, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Gdyni.
Obecnie KPU prowadzi postępowanie wyjaśniające i gromadzi materiał dowodowy w tej sprawie. Jednostka, z której prowadzono nurkowanie, zgłosiła swoje wyjście z portu, jednak nie zgłosiła zamiaru nurkowania. Ponieważ mogło dojść do złamania wielu przepisów w tym m.in. ustawy o obszarach morskich, która wymaga uzyskania zgody na przeszukiwanie wraków, ustawy o ochronie zabytków, ustawy o wykonywaniu prac podwodnych oraz przepisów portowych, dlatego sprawa została zgłoszona policji.
Konsekwencje
Natomiast funkcjonariusze z Komisariatu w Ustce zwrócili się do Prokuratury Rejonowej w Słupsku o wszczęcie śledztwa w tej sprawie. Postępowanie administracyjne prowadzi również Urząd Morski w Gdyni. Rzecznik UM w Gdyni poinformowała, że jeżeli w toku postępowania uda się potwierdzić stawiane zarzuty, to sprawcom grożą poważne konsekwencje. W tym kara grzywny wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych oraz zatrzymanie jednostki w celu zabezpieczenia przyszłych wierzytelności.
O tym, że społeczność nurkowa skupia bardzo różnych ludzi, nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać. Niestety wśród tej licznej grupy, jak widać, nadal znajdują się osoby, o których klasyk zwykł mawiać, że nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić ich postępowanie. Niszczenie zabytkowych wraków i sprzedawanie ich fragmentów na złom, nie tylko zasługuje na ukaranie w myśl litery prawa, ale również na całkowite potępienie i ostracyzm w środowisku nurkowym.
Fot. Zrzuty ekranu z filmu zamieszczonego na profilu Alpha Team
Jeżeli interesują cię opowieści o wrakach statków i okrętów, to koniecznie musisz poznać niesamowitą historię „Perseusza”. Znajdziesz ją w 9 numerze naszego kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.