Archeolodzy wydobyli z wód Oceanu Atlantyckiego dwie hiszpańskie armaty z 1596 roku. Działa stanowiły uzbrojenie jednego z okrętów wchodzących prawdopodobnie w skład floty króla Filipa II.
Bardzo możliwe, że działa stanowią pozostałość po jednej z jednostek, które brały udział w nieudanym najeździe na Anglię. Odkrycia dokonano na stanowisku, które znajduje się u wybrzeży hiszpańskiej miejscowości A Coruna. W minionym tygodniu akcję wydobycia zabytkowych armat przeprowadzili nurkowie hiszpańskiej marynarki wojennej.
Odkrycia dokonano przypadkowo, dzięki informacji, którą przekazali lokalni rybacy. Stanowisko archeologiczne zostało przez nich zlokalizowane na głębokości zaledwie 16 metrów. Z uwagi na łatwą dostępność i dużą wartość historyczną, należało działać szybko, tak, aby zabezpieczyć cenne artefakty.
-- Reklama --
Odkryte działa potwierdzają przesłankę, że Galicja jest bardzo bogata w podwodne dziedzictwo kulturowe. Zwłaszcza z okresu licznych epizodów wojennych, kiedy stała się frontem walki z Anglikami i protestantami. – tłumaczy Miguel San Claudio, archeolog podwodny który badał niektóre z odkrytych wraków
Zespół nurków hiszpańskiej marynarki wojennej z jednostki nurkowej Ferrol (UBUFER), we współpracy ze Służbą Dziedzictwa Archeologicznego i Straży Przybrzeżnej Xunta de Galicia, wydobył dwie armaty w okolicach przylądka Corrubedo.
Są to dwa działa artyleryjskie z końca XVI wieku. Jak wyjaśnił mediom archeolog San Claudio, główna hipoteza zakłada, że obie armaty należą do jednego ze statków floty, która zatonęła tu w 1596 roku. Wstępna identyfikacja armat, w których pojawiają się tarcze królewskie, była możliwa dzięki współpracy Gianniego Ridelli i Javiera Lópeza, specjalistów od artylerii XVI wieku, ale zostaną przeprowadzone bardziej dogłębne badania w celu wyjaśnienia ich pochodzenia.
Znów ta pogoda…
U kresu swego życia król Filip II postanowił spuentować swoje panowanie przeprowadzeniem inwazji na Anglię. Tym bardziej, że pod koniec czerwca 1596 r. połączona flota angielsko-holenderska splądrowała Kadyks. Zorganizowana w odpowiedzi wyprawa miała na celu pomoc irlandzkim powstańcom. Wysłana flota liczyła 130 jednostek, którymi dowodził Martin de Padilla.
Hiszpańskie okręty pełne armat i marynarzy wyruszyły w pośpiechu. Flota wyruszyła nawet, zanim dołączyły do niej potężne galeony Marcosa de Aramburu. Trudno jednak dziwić się tej niecierpliwości. Podyktowana była ona możliwym pogorszeniem się warunków atmosferycznych, a ten przeciwnik w przeszłości zadał już olbrzymie straty Wielkiej Armadzie i nikt nie chciał powtórzyć tego błędu.
Paradoksalnie, pomimo pospiesznego wypłynięcia, dokładnie to nastąpiło. 28 października silna burza rozbiła hiszpańską flotę i posłała na dno około 30 okrętów. Według źródeł zginęło wówczas około dwóch tysięcy ludzi.
To była prawdziwa katastrofa morska. Zatonęło wówczas więcej okrętów niż podczas wyprawy Wielkie Armady w 1588 roku. – dodał Miguel San Claudio, archeolog podwodny który badał niektóre z odkrytych wraków
Więcej o ciekawych projektach polskich archeologów przeczytacie w 9 numerze kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.
Redaktor naczelny magazynu i portalu DIVERS24. Zajmuje się pozyskiwaniem, tłumaczeniem i opracowywaniem treści. Pełni również nadzór nad wszystkimi publikacjami.
Pierwsze uprawnienia – P1 CMAS, zdobył w 2000r. Jest absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Karierę w branży nurkowej rozpoczął w 2008r.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Dalsze korzystanie ze strony oznacza wyrażenie zgody na wykorzystywanie plików cookies. Zgadzam sięCzytaj dalej