W wodach Morza Północnego okalających południowe wybrzeże Norwegii, niedaleko miejscowości Mandal, grupa nurków odnalazła wrak zaginionego irlandzkiego szkunera z XVIII wieku.
Odnaleziona jednostka to żaglowiec The Providentz, który zatonął w dość osobliwych okolicznościach. Z informacji dostępnych w historycznych archiwach wynika, że irlandzki statek płynący z Cork, poszedł na dno pomimo spokojnego morza i sprzyjającej pogody, gdyż cała załoga była… pijana.
A przynajmniej taką wersje odnaleziono w zachowanych zeznaniach pilota. Pijana załoga zbliżała się w kierunku wybrzeża, gdzie w końcu jednostka osiadła na mieliźnie. Na szczęście wszyscy znajdujący się na pokładzie zostali uratowani. Co więcej, udało się również zabrać ze statku kotwicę, żagle i olinowanie.
Zauważyłem jakąś drewnianą konstrukcję. Nie zwróciłem na to większej uwagi, ale podążyłem wzrokiem po dnie nagle zobaczyłem gliniany dzban. Potem popłunął do mnie Einar z butelką, a kiedy spojrzeliśmy na Ragnvalda, machał do nas jak szaleniec. Po kilku ekscytujących minutach zdaliśmy sobie sprawę, że znaleźliśmy Provident – powiedział Erling Tønnessen, członek zarządu Mandal Dive Club
Odnalezienie wraku The Providentz to nie przypadek. Jak stwierdził Erling Tønnessen, poszukiwania zaginionego żaglowca trwały już od 30 lat! W końcu udało się i pod koniec grudnia 2020 r. grupa nurków odnalazła wrak na płyciźnie, gdzie spoczywa od listopada 1721 r. częściowo przykryty piaskiem i mułem na głębokości zaledwie 6 metrów.
Wrak jest nietknięty. Znajduje się na nim mnóstwo pięknych i całkowicie nienaruszonych obiektów, które leżą dość blisko siebie. To niesamowite natknąć się na coś takiego! – powiedział w rozmowie z telewizją NRK nurek Ragnvald Eeg
Członkowie Mandal Dive Club z pomocą nurka-archeologa i badacza Jørgena Johannessena z Norweskiego Muzeum Morskiego, zgromadzili szereg artefaktów pochodzących z wraku Providentz. Wśród nich m.in. duży gliniany garnek, fajkę kredową, butelki oraz porcelanę.
Zdajemy sobie sprawę, że takie znaleziska są bardzo atrakcyjne dla szabrowników specjalizujących się w okradaniu wraków, ale jednocześnie uważamy, że ważne jest, aby nurkowie mogli zejść pod wodę i oglądać takie wraki na własne oczy – powiedział Frode Kvalø, archeolog z Norweskiego Muzeum Morskiego.
Obok 300-letniego wraku Providentz umieszczono znak informujący, że jest to zabytek. Zdaniem muzealników każdy, kto zdecyduje się podjąć na tym obszarze działania niezgodne z prawem, jak np. wydobycie artefaktów, nie będzie mógł bronić się niewiedzą, twierdząc, że nie zdawał sobie sprawy, iż obszar znajduje się pod ochroną.
Nikogo tu nie było od czasu zatonięcia statku i wszystko jest niewiarygodnie dobrze zachowane. Niewiele jest tego typu statków w tak dobrym stanie, jak ten, co czyni to znalezisko wyjątkowym – skomentował Johannessen
Warto wspomnieć, że Mandal Dive Club jest jednym z największych i najbardziej aktywnych klubów nurkowych w Norwegii. Zrzesza w swoich szeregach ponad 100 członków, którzy od dekad pasjonują się poszukiwaniem i odkrywaniem wraków i mają na tym polu wiele sukcesów. Odnalezienie wraku żaglowca The Providentz jest tylko jednym z nich.