Podwodni archeolodzy odkryli i przebadali armaty z wraku XVII-wiecznego brytyjskiego statku „President”. Jednostka płynąca z Indii, z niezwykle cennym ładunkiem diamentów i pereł, zatonęła podczas sztormu 334 lata temu. Artefakty spoczywały w wodach Kornwalii, ukryte na morskim dnie pod warstwą piasku.
Nurkowie odnaleźli i przeprowadzili dokumentację siedmiu armat i kotwicy, należących do jednostki określanej mianem „najcenniejszego wraku Wielkiej Brytanii”. Ten tytuł statek „President”, należący do Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, zyskał z uwagi na przewożony podczas ostatniego rejsu ładunek diamentów i pereł, płynący z Indii do Anglii.
XVII-wieczna jednostka „President”, to nie był pierwszy statek z brzegu. Jego nazwa okryła się legendą, dzięki postawie załogi w starciach z piratami. Mimo dzielnej postawy i dużego doświadczenia, wycieńczeni i wygłodzeni 11-tygodniową podróżą marynarze, nie zdołali uratować statku podczas potężnej burzy 4 lutego 1684 roku i w efekcie silny sztorm roztrzaskał o skały wracającego do domu „Presidenta”.
Co ciekawe, zatonięcie statku było tak wielką stratą, że miejsce tragedii zostało nawet naniesione na ówczesną mapę Kornwalii, którą stworzył znany holenderski kartograf Johannes van Keulen (1654-1715). W 1684 roku szacowana wartość ładunku znajdującego się na statku wynosiła £100 tys., co dziś stanowiło by równowartość około £8 mln!
Jednak mimo przybliżonej pozycji wraku, dopiero pod koniec lat ’90 XX wieku, nurkowie dotarli do pozostałości „Presidenta”. Ponieważ podczas sztormu życie straciła niemal cała załoga, za wyjątkiem dwóch ludzi, a także z uwagi na historyczną wartość znaleziska, miejsce natychmiast zostało objęte ochroną, na podstawie Protection of Wrecks Act z 1973r. Co zresztą jest na Wyspach Brytyjskich typowym i bardzo sprawnie egzekwowanym działaniem.
Od tamtej pory lokalni nurkowie Mark Milburn i David Gibbins z Cornwall Maritime Archaeology, na podstawie zezwolenia od rządowej agencji Historic England, zajęli się monitorowaniem i badaniem wraku. Niestety miejsce zatonięcia statku, zwane „Loe Bar”, nie należy do najspokojniejszych i nurkowanie tu, również jest trudne i wymagające. Czasami by przeprowadzić zanurzenie, trzeba czekać kilka miesięcy na sprzyjające warunki.
[blockquote style=”2″]”Loe Bar jest zwykle niebezpiecznym miejscem do nurkowania, ale ostatni okres spokojnej pogody pozwolił nam wejść po raz pierwszy od wielu miesięcy. Byliśmy podekscytowani widząc siedem armat i kotwicę i szybko zdaliśmy sobie sprawę, że mamy do czynienia z nową, nieznaną częścią tej lokacji, która nigdy wcześniej nie była badana! W dodatku wszystko znajduje się bardzo blisko brzegu, na głębokości zaledwie 7 metrów!” – powiedział Gibbins.[/blockquote]
Fakt odkrycia nieznanych wcześniej fragmentów wraku i przedmiotów, nie jest niczym zaskakującym w tej okolicy. Ruchy piasku na dnie mogą jednego dnia odkryć, a następnego zakryć cokolwiek, co się na nim znajduje. Dlatego miejsce zatonięcia jednostki „President”, może skrywać jeszcze niejedną niespodziankę i tajemnicę, czekającą na swych odkrywców. Przez ostatnich kilka lat, wszystko co związane z wrakiem, spoczywało pod warstwą piasku.
Na podstawie zeznań ocalałych Williama Smitha i Johna Harshfielda, sporządzono szczegółowy opis ostatniego rejsu „Presidenta”, który znalazł się w specjalnej broszurze, wraz z opisem starcia z sześcioma pirackimi statkami u wybrzeży Malabaru w Indiach. Wówczas salwa z dział brytyjskiej jednostki, trafiła wprost w magazyn prochowy na wrogim statku, co zakończyło się potężną eksplozją i zniszczeniem przeciwnika.
[blockquote style=”2″]„Armaty są pospolitym znaleziskiem na wrakach statków handlowych z tego okresu. Większość jednostek była wtedy uzbrojona, ale bardzo nietypowe jest wiedzieć, że owe uzbrojenie było faktycznie używane, szczególnie w tak barwnej historii. To wyjątkowe uczucie, móc zobaczyć je po raz pierwszy, spoczywające na morskim dnie.” – powiedział Gibbins[/blockquote]
Zapewne niezwykle cenny ładunek „Presidenta” rozpalił wyobraźnię niejednego śmiałka. Należy jednak pamiętać, że dostrzeżenie diamentów w wodzie jest praktycznie niemożliwe, gdyż są one przezroczyste, z kolei perły przypominają kamienie i żwir, których znajduje się tu niezliczona ilość, a na dodatek wszystko jest w ciągłym ruchu…
Źródło: cornwalllive.com
[pro_ad_display_adzone id=”25708″]