Dzięki zdobyczom technologii możemy w końcu zobaczyć wrak polskiego niszczyciela ORP „Kujawiak” w pełnej krasie. Prezentacja przygotowana z wykorzystaniem wizualizacji 3D, pozwoliła po raz pierwszy po 75 latach ukazać okręt w całości. To pierwszy przypadek gdzie polski okręt zatopiony podczas II Wojny Światowej, został udokumentowany w tej sposób.
Wizualizacja wykonana w 3D była możliwa dzięki dokumentacji zgromadzonej podczas ekspedycji, realizowanych przez członków ekipy „Wyprawy Wrakowe„. To właśnie oni odkryli wrak i przeprowadzili szereg eksploracji, w wyniku których m.in. odkryto i wydobyto dzwon okrętowy.
[blockquote style=”2″]„Żeby zobaczyć duży wrak pod wodą oglądamy go sektorami – widzimy jedną część wraku, później przepływamy i dostrzegamy kolejny jego fragment i musimy sobie wyobrażać, jak wygląda wrak w całości. Dzięki fantastycznej pracy nurków, którzy stworzyli model 3D widzimy wrak od dziobu do rufy” – podkreślił wiceprezes Wypraw Wrakowych.[/blockquote]
Zarejestrowany materiał video po odpowiednim obrobieniu posłużył do odtworzenia wraku polskiego niszczyciela eskortowego w trójwymiarze. Za tę część wzięli się specjaliści w tej dziedzinie, a zarazem doświadczeni nurkowie – Kari Hyttinen z Finlandii – specjalista od fotogrametrii oraz prof. Chris Rowland z Uniwersytetu w Dundee w Szkocji, specjalista od wirtualnej rzeczywistości.
Podczas sześciu nurkowań filmowali oni po kolei poszczególne fragmenty wraku. Zadanie należało do niezwykle wymagających z uwagi na położenie wraku. ORP „Kujawiak” znajduje się na głębokości 90 metrów, co czyni jego eksplorację możliwą tylko dla bardzo doświadczonych nurków technicznych.
[blockquote style=”2″]„Obaj nurkowie schodzili na wrak łącznie sześć razy, co w sumie dało aż dwie godziny pracy na wraku. Oznaczało to w sumie aż 18 godzin dekompresji, czyli tyle czasu spędzili pod wodą” – powiedział Peter Wytykowski.[/blockquote]
Wizualizacja oprócz popularyzacji samej historii polskiego niszczyciela, ma również posłużyć do celów badawczy, gdyż pozwala ocenić stan zachowania wraku i impakt, jaki miało na niego zatonięcie oraz przebywanie na dnie przez 75 lat. Jak podkreśla Wytykowski, jest to również jeden z nielicznych modeli wraków, do którego wykonania posłużyła dokumentacja zgromadzona przez ludzi a nie roboty ROV.
Nagranie z Peterem Wytykowskim dla PAP dostępne jest w tym miejscu.
[pro_ad_display_adzone id=”31298″]
22 września 2014r. polska ekspedycja „The Hunt for L72″ zlokalizowała i zidentyfikowała wrak polskiego niszczyciela ORP „Kujawiak”. 16 czerwca 1942r. jednostka zatonęła u wybrzeży Malty, gdzie pełniła służbę eskortową. Podczas ochrony jednego z transportów L-72 wpłynął na minę i poszedł na dno. Tego dnia życie straciło 13 polskich marynarzy.
Podczas swojej krótkiej służby „Kujawiak” brał udział w misjach na Kanale Bristolskim i Kanale La Manche. Ostatnim wojennym akcentem przed zatonięciem była duża operacja „Harpoon”, podczas której eskortował zaopatrzenie na Maltę.
Stępkę pod ORP „Kujawiak” położono 22 listopada 1939r. w stoczni Vickers-Armstrong, High Walker, Tyne. Niszczyciel typu Hunt II miał w pierwotnym planie wejść do służby w Royal Navy jako HMS „Oakley”. Sytuacja się zmieniła, kiedy polski rząd złożył 4 września 1939r. Zamówienie na 18 okrętów tego typu. „Kujawiak” był jednym z trzech, z tego zamówienia, które trafiły do naszej marynarki.
L-72 mierzył 85,34m długości i 9,62m szerokości. Wyporność jednostki wynosiła 1050t. Okręt napędzany był przez dwa zespoły turbin parowych Parsonsa, 19000 shp; dwa kotły typu Admiralicji i dwie śruby. Pozwalało to na rozwinięcie prędkości 27 węzłów i przekładało się na zasięg 2000Mm przy 20 węzłach oraz 3700Mm przy prędkości ekonomicznej 14węzłów.
Całość uzbrojona była w 6 dział uniwersalnych kal. 102 mm, 4 działa plot. kal. 40 mm, 2-4 działa plot. kal. 20 mm, 2 karabiny maszynowe kal. 7.7 mm, 1-2 wyrzutnie i 2 miotacze bomb głębinowych.
Źródło: pap.pl