Kraina Wielkich Jezior w USA skrywa w swoich przepastnych głębinach wraki ponad 6000 jednostek, które zatonęły tam od XVII wieku. Część z nich została już odnaleziona przez nurków, co więcej, niektóre jednostki przy sprzyjającej pogodzie widać z powierzchni. Najwięcej jest jednak takich, które wciąż czekają na swoje odkrycie. Z tej listy możemy już wykreślić „Hydrusa”, który zatonął podczas sztormu w 1913r.
David Trotter poświęcił 30 lat swojego życia, na poszukiwanie zaginionego statku. Pierwsze sygnały o sukcesie i możliwym odnalezieniu jednostki mierzącej ponad 132 metry, pojawiły się już w lipcu. Nie mniej do niedawna, cała sprawa była trzymana w tajemnicy przed mediami i opinią publiczną.
Odnaleziony statek w trakcie feralnego rejsu przewoził ładunek rudy żelaza, z którym zmierzał do przystani St. Clair River na jeziorze Huron. Właśnie wtedy padł jedną z ofiar „Wielkiego Sztormu” z 1913r. w którym życie straciło ponad 250 marynarzy, a na dno poszło 19 jednostek pływających! Ówczesne źródła odnotowały, że wiatr sięgał wtedy 150km/h a fale sięgały wysokości 10 m! Właśnie przy takich warunkach „Hydrus” wywrócił się do góry dnem zabierając pod wodę 22 członków załogi. 5 marynarzy, którym udało się wydostać na powierzchnię zamarzło na śmierć, próbując dostać się do brzegu w łodziach ratunkowych.
Wspomniana burza, która nawiedziła krainę Wielkich Jezior, była największą i najbardziej niespodziewaną anomalią pogodową, jaka kiedykolwiek nawiedziła region. W zgodnej opinii ekspertów, nawet najbardziej doświadczony kapitan z wytrawną załogą, nie miał by wiele do powiedzenia przy tak drastycznej i nagłej zmianie warunków pogodowych.
Przez ostatnie 102 lata odnaleziono wiele z jednostek zaginionych w 1913r, ale „Hydrus” pozostawał nieuchwytny aż do lipca 2015r. Informację o jego odnalezieniu podano z kilkumiesięcznym opóźnieniem, gdyż ekipa nurków chciała najpierw dokonać eksploracji i potwierdzić, że to na pewno poszukiwana jednostka. Wrak spoczywa na głębokości 48 m w odległości ok. 52 km od brzegu.
W trakcie nurkowań ustalono, że zgadza się zarówno rozmiar wraku, liczba włazów czy zawartość ładowni. Z kolei w maszynowni nurkowie odnaleźli tabliczkę pokrytą omułkami, spod których widoczny jest napis „Hydrus”. Mroźne wody jeziora Huron świetnie konserwują zalegające na jego dnie wraki, co pozwala mieć nadzieję, że odnaleziony wrak dostarczy wielu ciekawych informacji zatrzymanych w czasie. Sama jednostka znajduje się w świetnym stanie i może być eksplorowana również wewnątrz.
Źródło: smithsonianmag.com