W sobotę, 8 października 2011 roku Grupa Eksplorująca Podwarszawskie Nurkowiska odwiedziła Cegielnię Łuków Łapiguz. Znajduje się tam wyrobisko gliny, w którym można odnaleźć doskonale zachowane skamieniałe amonity.
Galeria zdjęć z polowania na amonity w Łukowie
Bez wątpienia, jest to jedna z najciekawszych osobliwości geologicznych w skali Europy, a nawet świata. Czarne iły i występujące w nich liczne skamieniałości liczą ok. 165 milionów lat. Amonity są grupą zwierząt z końca okresu kredowego i wyginęły około 65 mln lat temu.
Naukowcy przypuszczają, że lądolód przemieścił je pod Łuków z północnej Europy. Wiele wskazuje, że być może z rejonu dzisiejszej Estonii. Iły zostały przemieszczone w niemal nienaruszonym stanie. Zawierają ogromne ilości jurajskich skamieniałości, m.in. amonitów. Odwiedzona przez GEPN najbardziej znana z kier łukowskich, została odkryta pod koniec XIX wieku i eksploatowana przez cegielnię. Obecnie teren jest już zarośnięty, a wyrobisko zalane. Jednak znalezienie amonitów jest stosunkowo łatwe.
Średnia głębokość akwenu wynosi 7-8 metrów. Najgłębsza zalogowana podczas eksploracji głębokość to 7,7 metra. Widoczność jest mocno ograniczona i waha się od 0 do 1,5 metra. Temperatura wody wynosiła 16°C i była o 8ºC wyższa niż temperatura powietrza, więc nurkowanie było wbrew pozorom bardzo przyjemne.
Na miejscu pojawiło się dziesięciu płetwonurków. Dla niektórych był to pierwszy wyjazd z GEPN, ale atmosfera jak zawsze była sympatyczna. Niektórzy pojawili się z rodzinami, inni sami, ale wszyscy ze świetnym nastrojem i dobrym nastawieniem, pomimo nieprzyjemnie chłodnego poranka.
Nurkowanie trwało niecałe 100 minut, chociaż większość zakończyła je już po 60min. Znalezisk było całkiem sporo. Niektórzy wydobyli naprawdę okazałe skamieniałości, zatopione w dużych iłowych bryłach. Niestety nie każdemu udało się coś znaleźć, ale wszyscy wracali do domów z uśmiechem. Nurkowanie w tego typu akwenach pomimo małej głębokości jest specyficzne, głównie ze względu na znikomą widoczność. Osoby decydujące się na takie nurkowania są świadome takich „atrakcji”, więc nikt nie narzekał. Oczywiście gdzieś indziej, byłaby lepsza widoczność, ale za to tam nie byłoby amonitów. Na koniec, każdy z płetwonurków otrzymał pamiątkową naklejkę do logbooka, opatrzoną charakterystyczną spiralną muszlą amonita i wszyscy rozjechali się do domów.
Jak zapowiadają nurkowie z GEPN’u „…to nie ostatnie nurkowanie w tym roku, więc zapraszamy wszystkich chętnych. W tym i kolejnych sezonach…”
Źródło GEPN
Foto: Jan Michniewski