Wciąż nieznane pozostaję przyczyny katastrofy lotniczej, w której rozbiła się maszyna malezyjskich linii lotniczych AirAsia. Samolotem dowodził doświadczony pilot, a sam Airbus A320 to nowoczesna maszyna, która spełnia bardzo wysokie standardy. Dużym znakiem zapytania dla śledczych jest również brak jakichkolwiek sygnałów, które powinny pojawić się w sytuacji awaryjnej. Szczątki samolotu odnalezione w Morzu Jawajskim są teraz eksplorowane w poszukiwaniu odpowiedzi.
Jak informują osoby odpowiedzialne za operacje poszukiwawczą, udało odnaleźć się ogon samolotu. To pozwala przypuszczać, że teraz już tylko kwestią czasu powinno być odnalezienie czarnych skrzynek, które powinny wyjaśnić przyczynę wypadku.
Z uwagi na sprzyjającą pogodę i spokojne morze, do akcji wysłano ekipę nurków. Ich zadaniem jest eksploracja i przeszukanie odnalezionej części ogona i odszukanie czarnych skrzynek.
„Pogoda i morze w końcu są po naszej stronie. Po silnych deszczach i wysokich falach, które utrudniały poszukiwania, w końcu możemy przeszukać ogon, który udało się zlokalizować dzięki poszukiwaniom sonarem bocznym”
Najważniejszym zadaniem postawionym teraz przed płetwonurkami jest zlokalizowanie rejestratora rozmów z kokpitu oraz urządzenia rejestrującego dane dotyczące samego lotu.
Samolot malezyjskich linii lotniczych o numerze QZ8501 zaginął 28 grudnia 2014r. Na jego pokładzie znajdowało się 160 pasażerów. W akcji ratowniczo-poszukiwawczej bierze udział ponad 90 jednostek pływających, wspieranych dodatkowo przez jednostki lotnicze. Do tej pory udało się odnaleźć ciała 40 pasażerów.
Źródło: bloomberg.com
