Grupa amerykańskich nurków twierdzi, że najprawdopodobniej udało im się zlokalizować jeden z najbardziej legendarnych wraków w regionie Wielkich Jezior. Mowa tu o „Le Griffon”, który zatonął w wodach Jeziora Michigan w 1679r. Od tamtej pory chęć odnalezienia jednostki spędzała sen z powiek wielu poszukiwaczy, ale nikomu nie udało się namierzyć miejsca ostatniego spoczynku „Gryfa”.
Sprawy na pewno nie ułatwiał fakt, że jednostka zatonęła w północnej, najgłębszej części Jeziora Michigan. Oznacza to, rejon poszukiwań obejmował również najgłębszą część jeziora, gdzie odległość dzieląca powierzchnię od dna wynosi nawet do 300m!
Kevin Dykstra i Frederick Monroe to dwójka nurków, która twierdzi, że poszukiwany przez tak wielu wrak, odnaleźli już w 2011r. Dlaczego tak długo zwlekali z ogłoszeniem tej wiadomości? To proste, trzeba było przeprowadzić prace mające potwierdzić jego tożsamość. Wiązało się z całą masą żmudnej roboty by ustalić, czy to na pewno XVII-wieczny wrak „Le Griffon”.
Jednak najlepsze w całej historii jest to, w jaki sposób natrafiono na wrak „Gryfa”:
„W trakcie nurkowania po prostu obróciłem się za siebie a on już tam był. Tuż przed moimi oczami w odległości 1,5m znajdował się wrak! Mimo, że nie wiedziałem co to za jednostka, powrót na powierzchnię był szybki. Później kiedy analizowaliśmy zdjęcia przy komputerze, pojawiły się pierwsze przypuszczenia, że udało się odnaleźć Gryfa” – wspomina Dykstra
Po powrocie do domu i przeprowadzeniu konsultacji ze specjalistami, obaj odkrywcy tylko upewnili się, że odnaleziony przez nich wrak to „Le Griffon”. Szczególnie jeżeli wziąć pod uwagę to, czego nie zauważyli będąc pod wodą…
„Zaczęliśmy przeszukiwać sieć w poszukiwaniu informacji i grafik przedstawiających „Le Griffon”. Na jedną z nich nałożyłem zdjęcie, które wykonaliśmy w trakcie nurkowania i… okazało się, że pasują idealnie! Chodzi o część dziobową, na której znajdowała się wyrzeźbiona w drewnie głowa gryfa. Tak więc dziób statku wygląda dokładnie jak „Gryf” i nie wydaje mi się, żeby to mogła być inna jednostka” – wyjaśnia Dykstra
Dziennikarze lokalnej telewizji w trakcie rozmowy z dwójką nurków, nie omieszkali zadać pytania, które samo ciśnie się na usta… „skoro celem poszukiwań nie był „Gryf” to co nim było?!”
„Złoto! Oczywiście, że złoto! Szukaliśmy $2mln w złocie, które spoczywa gdzieś na dnie Jeziora Michigan. Pod koniec XIX w. przeprawiano promami samochody transportujące ładunki złota. Zdarzało się, że w wyniku złej pogody samochody lądowały za burtą” – tłumaczą poszukiwacze.
Nie po raz pierwszy ktoś twierdzi, że odnalazł wrak legendarnego „Le Griffon”. W 2013r. inna grupa poszukiwaczy twierdziła, że udało im się odnaleźć ten słynny wrak. Niestety badacze i znawcy tematu wyrazili sporo wątpliwości co do znaleziska, sugerując że jest ono tylko starym urządzeniem do połowu ryb.
Dykstra i Monroe zapytani przez dziennikarzy o to, co planują dalej, odpowiadają z rozbrajającą szczerością, że interesuje ich tylko poszukiwanie złota.
Źródło: theblaze.com