Udała się akcja podniesienia z dna i wydobycia na powierzchnię wraku samolotu z czasów II Wojny Światowej. Bombowiec amerykańskiej produkcji należący najprawdopodobniej do sowietów, został odnaleziony już jakiś czas temu, jednak przeprowadzenie operacji wydobywczej nastręczało sporo problemów. Na szczęście udało się i od wczoraj pozostałości samolotu znajdują się w porcie Marynarki Wojennej.
Pierwsza próba ekskawacji przeprowadzona jesienią 2013r. przez prywatną firmę, wspieraną przez pracowników Narodowego Muzeum Morskiego, spełzła na niczym. Powodem było zbyt silne falowanie, które stwarzało duże ryzyko uszkodzenia a nawet przełamania wraku bombowca, podczas próby wydobycia.
Tajemnica – to słowo przewijało się wszędzie tam, gdzie pojawiały się wzmianki o tym samolocie. Począwszy od lokalizacji, przez detale dotyczące jego stanu (z czasem w środowisku zaczęły krążyć plotki, że wrak został zahaczony kotwicą przez jeden z okrętów MW i w efekcie doznał poważnych uszkodzeń), aż po datę jego wydobycia.
Cała akcja podniesienia wraku rozpoczęła się w sobotę i trwała przez kilkanaście godzin. W podniesieniu wykorzystano jednostkę naukowo-badawczą “St. Barbara”, wyposażoną w odpowiedni sprzęt w postaci dźwigów. Douglasa udało się wydobyć na powierzchnię i przenieść na pokład holownika “Kambr” dopiero w niedzielę.
Ekspedycja wróciła do gdyńskiego portu w niedzielny wieczór. Mimo że pracownikom stacji tvn24 udało się sfilmować powracające jednostki z samolotem na pokładzie, nikt w NMM nie chciał potwierdzić informacji o wydobyciu bombowca. Dopiero nowy tydzień przyniósł oficjalne info, potwierdzające przeprowadzoną akcję wydobycia i przetransportowania Douglasa do Gdyni.
Podniesienie w całości wraku samolotu Douglas A-20 z dna Bałtyku to pierwsza tego typu, profesjonalna próba polskiego muzeum i jedno z bardziej spektakularnych wydarzeń w polskiej archeologii od czasów wojny.
To także ważny projekt dla polskiego muzealnictwa, na co zwraca uwagę dr inż. Jerzy Litwin, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego. Samolot po wydobyciu zostanie przekazany do specjalistycznej placówki muzealnej jaką jest Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, gdzie zostanie poddany procesowi konserwatorskiemu i dalszym badaniom
“Podniesienie w całości samolotu z dna morza to niezwykle ambitne wyzwanie, wymagające specjalistycznej wiedzy, doświadczenia i precyzyjnej koordynacji działań zespołu projektowego” – mówi Iwona Pomian, kierownik Działu Badań Podwodnych Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, koordynatorka projektu wydobycia. – “Zadanie utrudniał fakt, że Rozewie, gdzie zalega wrak samolotu Douglas A-20, to miejsce szczególnie narażone na wiatr i falowanie. Dzięki sprzyjającej pogodzie byliśmy świadkami jedynego w Polsce podniesienia z dna Bałtyku całego samolotu z czasów II wojny światowej” – dodaje.
“Wrak 70 lat znajdował się pod wodą, jednak zachował się w dobrym stanie. Prócz wyjątkowej wartości obiektu wynikającej z niewielu zachowanych, godnych ratowania tego typu płatowców, możemy mówić praktycznie o niepowtarzalności tego znaleziska i jego ogromnym znaczeniu dla polskich zbiorów muzealnych” – podkreśla Iwona Pomian.
Powoli kończy się zatem saga, która przez ostatni rok dostarczyła nam wielu emocji. Od momentu odnalezienia bombowca przez pracowników Urzędu Morskiego w Gdyni, przez ciekawą historię tej amerykańskiej konstrukcji, decyzję o wydobyciu, remoncie i przekazaniu A-20 do Muzeum Lotnictwa Polskiego, po kolejne próby wydobycia, zwieńczone w końcu sukcesem.
To nie pierwszy raz gdy Marynarka Wojenna pomaga w ochronie zabytków zalegających w morzu. Współpraca zaczęła się jeszcze w ubiegłym wieku przy okazji badań wraków „Miedziowca”, „Książkowca”, „Zbożowca” czy „Solena”. Ostatnio muzeum i nurkowie Marynarki Wojennej współpracowali przy wydobyciu dział żeliwnych z XVIII w znalezionych przez Instytut Morski w Gdańsku 30 Mm od portu w Ustce. LOTOS Petrobaltic z kolei zasłynął z odkrycia na dnie Bałtyku wraku niemieckiego lotniskowca „Graf Zeppelin”.
Jak informuje NMM w komunukacie prasowym, obiekt jest szesnastym zachowanym tego typu zabytkiem na świecie i będzie stanowić niezwykle cenny eksponat dla polskiego muzealnictwa.
Więcej informacji podamy po konferencji Narodowego Muzeum Morskiego. W wydobyciu muzeum wspierane było przez partnerów w postaci Marynarki Wojennej RP oraz spółki LOTOS Petrobaltic, która użyczyła swoich jednostek “St. Barbara” i “Kambr”.
Zdjęcia w lepszej rozdzielczości znajdują się w naszej galerii.
Źródło i Foto: Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsk