Tajlandia przez wiele lat doskonale rozwijała się jako miejsce nurkowe. Piękne rafy, egzotyczne zwierzęta oraz ciepła woda przyciągają rzesze turystów. Nagła decyzja o zamknięciu 18 popularnych miejsc nurkowych wywołała niemałą panikę w środowisku nurkowym. Została ona podjęta z powodu blaknięcia i obumierania korali.
Jak jest naprawdę z zamknięciem nurkowisk w Tajlandii? Okazuje się, że tak naprawdę zakaz nurkowania dotyczy tylko bardzo niewielkiej ilości miejsc, będących do tej pory celem wypraw nurkowych. “Powiedzieć, że cały morski park jest zamknięty, gdy zamknięte jest w nim tylko jedno miejsce nurkowe, to jak powiedzieć, że zamknięty jest Grand Canyon, gdy tak naprawdę zamknięto w nim tylko jeden kemping.”, powiedział Khao Lak, właściciel jednego z centrów nurkowych w Tajlandii.
Od Piotra Paulo z CN Asiandivers, otrzymaliśmy informację, że w rejonie Phi Phi zostało zamknięte jedno nurkowisko Klang Reef uznawane przede wszystkim za miejsce do snorkelingu. Dostępne są wszystkie nurkowiska w rejonie Koh Bida Nai i Koh Bida Nok oraz w rejonach Phi Phi Ley i Phi Phi Don.
Zamknięte w celach konserwacji zostało także jedno nurkowisko w rejonie Similanów – East of Eden. Pozostałe 30 nurkowisk w tym rejonie, a także nurkowiska w rejonach Koh Bon, Koh Tachai i Richelieu Rock są otwarte.
Nie zamknięto żadnego miejsca, z pośród nurkowisk Birmy.
“Nadmierne połowy ryb pozostają największym problemem nurkowisk całej Azji Południowo Wschodniej, pomimo widocznych miejscami śladów El Ninio, które stanowią jednak marginalny problem dla jakości nurkowania w rejonie Phuket, Similanów i Birmy”, napisał Piotr Paulo.
źródło: CN Asiandivers
