Dostaliśmy kolejną relację od Generała i Romano, którzy na dobre rozkręcili się z odkurzaniem historii bitwy o Gallipoli. Oprócz nurkowań, nie brakuje zwiedzania zabytków usytuowanych na lądzie. Natomiast pod wodą, w trakcie nurkowania na pancerniku Masudiye, dokonano ciekawego odkrycia, które uzupełnia wiedzę historyczną, dotyczącą tamtego okresu. Sprawdźcie sam, jakie informacje przesłali nam z Turcji.
PONIEDZIAŁEK 05-09-2011
Jesteśmy już po zwiedzaniu antycznej Troi. Ciekawe, ale pozostawia pewien niedosyt. To miejsce nie ma absolutnie nic wspólnego z Troją przedstawioną w filmie Petersena. Zresztą nie przyjechaliśmy tu po to, żeby się teraz o tym rozpisywać. Pałeczkę przewodnika przejmuje Piotrek Nykiel i jedziemy do pierwszego fortu wejściowego na brzegu azjatyckim – Orhaniye.
Po drodze przystajemy w malutkiej miejscowości, gdzie przy ulicy na niewielkim skwerku leży niemiecka armata okrętowa kalibru 150 mm z rozerwaną lufą. W jej wnętrzu, znajduje się cały czas pocisk, ze sprawnym zapalnikiem ciśnieniowym.
Wracamy z Orhaniye i właśnie opadła mi szczęka. Po pierwsze kierowca, który nas wiózł powiedział że jeszcze nigdy nie słyszał, żeby kiedykolwiek był tu cudzoziemiec. W forcie znajduje się fantastycznie zachowane działo z tureckiego pancernika Mesudiye. Tak się pięknie złożyło, że jutro eksplorujemy wrak właśnie tego okrętu.
Pod drodze przystanek na miejscowego Efesa i dalej do fortu Dardanos…
Zatrzymujemy się na chwile na cmentarzu, na którym znajduje się czternaście mogił żołnierzy z fortu położonego nieopodal. W forcie znajdujemy dwa działa kalibru 120 mm, na betonowej osłonie jednego z nich, na zwieńczeniu znajdujemy napis w języku tureckim, z data 1915r. oraz imieniem i nazwiskiem. Szybkie śledztwo jakie przeprowadziliśmy z Piotrem, który perfekcyjnie posługuje się językiem tureckim dowiodło, że napis ten musiał być wykonany po roku 1936, gdyż w owym czasie posługiwano się tylko alfabetem arabskim i nie używano nazwisk. Dopiero po roku 1936 w użycie weszły nazwiska, a język arabski zastąpiono tureckim. Prawdopodobnie, gdy przeprowadzano remont fortu, ktoś z robotników wypisał swoje dane na świeżym betonie.
Jeszcze jeden przystanek, tym razem na wzgórzu, gdzie usytuowane są dwie baterie dział 280 mm, z tureckiego okrętu liniowego Turgut Reis. Co mogę na ten temat napisać? To prawdziwe kolosy jakich do tej pory nie widziałem…
Bateria Dardanos i tu ogromne rozczarowanie, gdyż Turcy można powiedzieć całkowicie ją sprofanowali. Nic nie zachowało się tam w oryginalnym stanie. Pięć dział kalibru 150 mm, zostało ustawionych na betonowych podstawkach, na wykafelkowanym podłożu, przedzielone makabrycznie wyglądającą nowoczesną wieżą pelengacyjną. Widok koszmarny, aż żal ściska serce. Jak można potraktować tak swoje dziedzictwo narodowe? Widok z baterii Dardanos jest rewelacyjny. Zachwyca strategiczne położenie i świadomość, z jaką łatwością bateria ta mogła i raziła przeciwnika wpływającego do cieśniny. Teraz zdajemy sobie dokładnie sprawę, jak poronionym pomysłem, była próba przedarcia się floty aliantów przez „Złoty Róg”.
No i następne rozczarowanie . Piotr zawiózł nas na cmentarz żołnierzy tureckich, poległych w forcie Anadolu Hamidiye i co się okazuje? Cmentarz został gdzieś przeniesiony, a na jego miejscu stoi pomalowany na jaskrawy kolor, nowoczesny apartamentowiec. Cóż, następny epizod tej niezwykle interesującej historii poszedł w zapomnienie.
Jutro pracowity dzień na pancerniku Masudiye…
WTOREK 06-09-2011
Niesamowity dzień. Już nawet nie chce mi się pisać, że byliśmy pierwszymi polskimi nurkami, którzy go eksplorowali, bo to, co tu robimy, to generalnie działania pionierskie. Inwentaryzujemy turecki pancerniak Masudiye. Wrak znajduje się w bardzo złym stanie, tak naprawdę nie wiele z niego zostało. Nurkowanie choć relatywnie płytkie, to dość trudne ze względu na to, że jest to Cieśnina Dardanelska, a co z tym idzie prądy i gorsza widoczność. Najważniejszą rzeczą jaką udało nam się ustalić, jest to, że znaleźliśmy na dnie pociski artyleryjskie i nie byłoby to niczym wyjątkowym, gdyby nie fakt, że były to pociski kalibru 240 mm. Jest to bardzo ważne i niezwykłe odkrycie, ponieważ dwa działa tego kalibru znajdujące się na okręcie, były przed wojna zdemontowane i wysłane na remont do Anglii. Po rozpoczęciu wojny miedzy Anglia i Turcja nie było najmniejszych szans, aby kiedykolwiek wróciły z powrotem na Masudiye. Do tej pory sądzono, że po tym fakcie dawno pozbyto się amunicji do tych właśnie dział. Nasza eksploracja dowiodła zupełnie czegoś innego. Pociski kalibru 240 mm cały czas znajdują się na okręcie. Nie skromnie stwierdzamy, że tym odkryciem poszerzamy wiedzę historyczna na temat bitwy morskiej o Złoty Róg.
Przed chwila rozmawiałem z Piotrem Nykielem, który niesamowicie wspiera nas podczas ekspedycji merytoryczną wiedzą historyczną. Przekazał mi informacje, że kontaktował się już z Uniwersytetem w Krakowie i że informacja o naszym odkryciu wywołała nie lada sensację.
Już niebawem kolejna relacja od Generała i Romano, specjalnie dla czytelników Divers24. Spodziewajcie się też, porcji materiałów foto!
Źródło: Piotr Wytykowski i Roman Zajder, Divers24