Od momentu, w którym polski nurek – Krzysztof Starnawski, ustanowił nowy rekord głębokości w nurkowaniu na obiegu zamkniętym, minęło już kilka dni. Emocje nieco opadły, a gratulacje zdążyły spłynąć już od całego środowiska nurkowego.
Jednym słowem wróciła błoga normalność i powoli, przechodzimy nad tym niesamowitym wyczynem do porządku dziennego. Oczywiście w żadnym wypadku dokonanie „Starnasia” nie traci na swoim znaczeniu, ale jeśli ktoś miał tego dokonać, to właśnie on.
Dlatego wszystko wydaje się być „normalne”, zwłaszcza, że nie była to hucznie zapowiadana próba szarpnięcia się na dotychczasowy rekord, a jedynie „bonus” przy okazji testów, przed kolejną wyprawą eksploracyjną.
Obserwując poczynania Krzyśka, można powiedzieć, że było to bardzo w jego stylu. Bez napinania się, bez szumu medialnego i fajerwerków. Skromnie, w ciszy, z pokorą robiąc to, co do niego należy. W efekcie wrócił z kolejnym spektakularnym rezultatem.
Czym nas zaskoczy w przyszłości? Aby odpowiedzieć na to pytanie potrzeba czasu, a żeby oczekiwanie Wam się nie dłużyło zobaczcie zapis z kamery, którą „Starnaś” miał ze sobą w trakcie rekordowego nurkowania.
Źródło: Divers24