Z tego, że niedostępne morskie głębiny skrywają niezwykłe i wciąż niepoznane formy życia, zdaje sobie sprawę wiele osób zafascynowanych nurkowaniem i podwodnym światem. Przy pomocy podwodnych pojazdów i zdalnie sterowanych robotów udało się zarejestrować organizmy tak niesamowite, że aż sprawiające wrażenie pochodzących z innej planety. Jednak okazuje się, że aby spotkać podwodnych kosmitów, wcale nie trzeba wyruszać na dno oceanicznej głębi…
Rosyjski biolog morza Aleksander Semenow, zanurzył się w mroźne wody Morza Białego na głębokość 60 metrów, aby wykorzystując zaawansowany sprzęt do fotografii podwodnej, zrobić zdjęcia istot zamieszkujących akwen na głębokości 150 metrów.
Już sam akwen jest niezwykły. Morze śródlądowe, stanowiące część Oceanu Arktycznego, którego powierzchnię przez znaczną część roku skuwa lód. Jacy więc mogą być jego mieszkańcy? Oczywiście równie niezwykli! Dzięki fotografiom Semenowa wiemy, że stworzenia zamieszkujące mroźne głębiny Morza Białego, są niezwykle barwne, pełne fantazyjnych kształtów, niemal żywcem wyjęte z powieści science-fiction.
Pochodzący z Moskwy naukowiec spędził pod wodą zaledwie 40 minut, ale dzięki zaawansowanemu technologicznie sprzętowi fotograficznemu, był w stanie zebrać zapierającą w dech piersiach dokumentację, przestawiającą mieszkańców głębin.
„Te stworzenia pływały w ogromnej otwartej przestrzeni przez miliony lat. W tym czasie ewolucja stworzyła tak wiele całkowicie odmiennych form życia, że mogę dziś mówić o ogromnym szczęściu, mając szansę zobaczyć ten świat na własne oczy” – powiedział Semenow.
Morze Białe jest jednym z ostatnich tego typu miejsc na Ziemi. Wciąż dzikich i niekażonych przez ludzką cywilizację. Odległe, mroźne i niedostępne, uchowało się przed wpływem człowieka, kryjąc w swoich skutych lodem głębinach niesamowity ekosystem.
Akwen od dawna fascynował naukowców. Centrum badawcze, w którym stacjonuje Semenow, znajduje się na wybrzeżu Karelski i zostało założone przez grupę biologów z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego w 1938 roku.
Również ten obiekt jest sam w sobie niezwykły, ponieważ… nie jest w żaden sposób połączony z otaczającym go światem. Dla wielu pewnie byłoby szokiem, znaleźć się w XXI wieku w miejscu, które nie jest podłączone do internetu. Ba! Do stacji badawczej nie prowadzi nawet żadna droga, która łączyłaby ją z oddaloną o 10 km wsią. Latem, kiedy nie ma lodu, można tu dopłynąć łodzią, a przez pozostałą część roku, konieczne jest korzystanie ze skuterów śnieżnych.
„Największym wyzwaniem pod wodą jest prąd. Nawet jeżeli się przez cały czas czegoś trzymasz, to podczas 30-minutowego nurkowania potrafi cię znieść o milę od miejsca, w którym wchodziłeś do wody. Szczególnie podczas nurkowania pod lodem, należy o tym pamiętać i przedsięwziąć odpowiednie środki bezpieczeństwa. Prąd jest tu bardzo silny.” – wyjaśnia Semedow
Jednak Rosjanin nie ukrywa, że wspaniałości Morza Białego warte są wysiłku i ryzyka. Możliwość obserwacji i fotografowania istot tak niezwykłych i pięknych, jak bełtwa festonowa (Cyanea capillata), będąca największym gatunkiem meduzy na świecie, potrafi wynagrodzić wiele trudów i wyrzeczeń.
Foto: Aleksander Semenow
Każdy miłośnik fotografii podwodnej z pewnością doceni wspaniałą wystawę prac Viktora Lyagushkina, zorganizowaną pod lodem skuwającym Morze Białe, przeczytacie o niej w 9 numerze kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.