Przeglądając różne internetowe zakamarki, odkurzyłem nieco profile akcji i projektów, o których od jakiegoś czasu było cicho. Z tym większą radością powitałem wiadomość dotyczącą przedsięwzięcia „Uratowane z Potopu” czy jak kto woli „Wisła 1655-1906-2009”, informującą o otrzymaniu dotacji od Państwowego Instytut Sztuki Filmowej, na realizację filmu!
Na oficjalnym profilu w jednym z portali społecznościowych możemy przeczytać komunikat następującej treści:
„Arkana Studio z radością zawiadamia, że Polski Instytut Sztuki Filmowej przyznał dotację na produkcję filmu „Uratowane z Potopu”. Nowoczesny film przygodowo-historyczny w reżyserii Marcina Jamkowskiego i Konstantego Kulika oparty będzie na zdjęciach dokumentalnych z wypraw poszukiwawczych i wyłowienia skarbów z Wisły. Będzie pokazywał wydarzenia historyczne z XVII wieku odtworzone za pomocą inscenizacji kostiumowej i animacji komputerowej”
Ta wiadomość na pewno ucieszy wszystkich pasjonatów nurkowania i historii. Cała akcja stanowi bowiem piękny przykład jak krok po kroku, można realizować ciekawy projekt, przechodząc po kolei od etapu poszukiwań do wydobycia, identyfikacji i klasyfikacji znalezisk, konserwacji a także realizacji materiałów foto i video w celach badawczych, ale także i mających na celu popularyzowanie całego projektu i zarazem historii Polski.
Więcej o projekcie Wisła 1655-1906-2009
W czasach Potopu Szwedzkiego, najeźdźcy ze Skandynawii rabowali w naszym kraju co tylko się dało. Cały łup spławiali Wisłą do morza, wykorzystując w tym celu barki rzeczne, będące wówczas świetnym środkiem transportu. Część jednostek w wyniku przeładowania skończyła na dnie rzeki, a wraz z nimi cały ładunek jaki przewoziły. Po prawie 350 latach naukowcom z Uniwersytetu Warszawskiego udało się wydobyć 5 ton zrabowanego polskiego dziedzictwa kulturowego.
Odzyskane przedmioty są owocem mozolnej trzyletniej pracy w ramach projektu Wisła 1655-1906-2009, prowadzonego pod kierownictwem dr Huberta Kowalskiego z Instytutu Archeologii UW, dr Justyny Jasiewicz z Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Biologicznych UW oraz Marcina Jamkowskiego, eksploratora oraz znanego dziennikarza, a także autora książki „Duchy z głębin Bałtyku”. Kierowani ciekawością, tak charakterystyczną dla ludzi nauki, postanowili przekonać się, ile prawdy jest w historiach krążących na temat zatopionych skarbów z końca XVII w.
Już doniesienia z 1906r. mówią, że grupa warszawskich piaskarzy miała szczęście wyłowić część zatopionych artefaktów. Co ciekawe jedna z wyłowionych wtedy rzeźb pochodziła z Pałacu Kazimierzowskiego, obecnej siedziby władz Uniwersytetu Warszawskiego.
Najdziwniejszy w całej historii z początków XX w. był fakt, iż mimo zapewnień piaskarzy, że wyłowione skarby stanowią tylko część tego co znajduje się na dnie, nie podjęto kolejnych prób odnalezienia zaginionych skarbów. W swojej relacji wspominali oni również o wspaniałej rzeźbie marmurowego orła, która była na tyle ciężka, że zerwała liny i zniknęła na powrót w głębinach.
Po wytypowaniu właściwego miejsca na rzece, przystąpiono do analizy i pomiaru dna przy pomocy nowoczesnego sprzętu. W ten sposób powstała mapa, na podstawie której wyselekcjonowano elementy, których pochodzenie budziło wątpliwości i wymagało dodatkowych oględzin.
Niestety przechodzące jedna po drugiej fale powodziowe, uniemożliwiły dokładniejszą analizę, co i rusz przykrywając wszystko grubą warstwą osadów. Taka sytuacja miała także swoje plusy. W momencie kiedy woda utrzymała swój wysoki poziom przez dłuższy czas, udało się ustalić, że obiekty wytypowane do badania, mimo działania dużych mas wody, nie zmieniają swego położenia.
W kolejnym etapie prac wymagany był już udział płetwonurków. Dzięki przeprowadzonym pracom, na powierzchnię udało się wydobyć zabytki, w postaci zbioru marmurowych elementów dekoracji rzeźbiarskiej i architektonicznej.
Foto: adventurepictures.eu