Wrak okrętu Royal Navy – HMS Victory, ponownie ma ujrzeć światło dzienne! Za jego wydobycie, ma być odpowiedzialna jedna z najsławniejszych firm, zajmujących się poszukiwaniem i eksploracją wraków – Odyssey Marine Exploration.
Pracownicy Odyssey, odnaleźli wrak 4 lata temu, natomiast teraz na zlecenie Maritime Heritage Foundation, mają się zając podniesieniem go z morskiego dna. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, wspomnimy, że nie jest to wrak okrętu flagowego, słynnego kapitana Nelsona, a bezpośredni poprzednik, noszący tą samą nazwę. W Royal Navy, to dosyć popularna praktyka, iż przez stulecia imiona nadawane okrętom, były przekazywane na kolejne jednostki, np. po zatonięciu.
Nie mniej jednak, okręt o którym mowa, był jednym z najwspanialszych w ówczesnym świecie i jego zniknięcie 5 października 1744r. było nie lada zaskoczeniem. Zwłaszcza, iż dowodził nim, będący w stopniu admirała Sir John Balchin, jeden z najdłużej służących oficerów w historii brytyjskiej marynarki. Przez niemal 300 lat, los HMS Victory był owiany tajemnicą, co pozwoliło na zrodzenie się wielu domysłów i teorii, na temat domniemanych losów jednostki.
Wrak zidentyfikowano, między innymi po odlanych z brązu działach, jakie odnaleziono na dnie. Wzbudziło to od razu olbrzymie emocje, gdyż przypuszcza się, iż w ładowniach HMS Victory, znajdował się olbrzymi ładunek złota i srebra.
Poszukiwacze wraków z Odyssey, zlokalizowali dumę królewskiej floty na głębokości 100m, w okolicy Wysp Normandzkich. Dotychczasowa eksploracja, była prowadzona jak to zwykle przy dużych głębokościach bywa, z wykorzystaniem zdalnie sterowanego robota ROV.
Wszyscy zaangażowani w projekt wydobycia żaglowca, mają wielkie nadzieje, związane z informacjami, jakie będzie można dzięki niemu uzyskać, na temat historii budowy okrętów z tamtego okresu oraz historii marynistyki.
Źródło: shipwreck.net