Obserwując poczynania nurków swobodnych, ich kolejne rekordy, przesuwające poprzeczkę niemal przy okazji każdych zawodów, możemy odnieść wrażenie, że górna ( a w zasadzie dolna) granica, nie istnieje. Co więcej nie potrafimy sobie nawet wyobrazić, gdzie leżała ona kilka lat czy dekad temu i jak wyglądały początki freedivingu.
Jacques Mayol, urodził się 1 kwietnia 1927r., w Szanghaju, jednak jak pokazał w trakcie swojego życia, granice, niezależnie od kontekstu, dla niego nie istniały. Mieszkał w Chinach, Kanadzie, USA, we Włoszech, Japonii oraz na Wyspach Bahama.
Zakochany w morzu, poświęcił całe swoje życie na obcowanie z nim. Był pierwszym człowiekiem, który przekroczył głębokość 100m, na wstrzymanym oddechu. Dokonał tego 23 listopada 1976r.
Wszystko zaczęło się w 1949r., kiedy to odnotowano pierwszy oficjalny rekord w nurkowaniu na bezdechu. Jego autorem był Raimondo Bucher, który osiągnął głębokość 30m. Jak to zwykle bywa, mały kamień, pociągnął za sobą lawinę… Kolejnymi rekordzistami, byli dwaj Włosi: Alberto Novelli i Ennio Falco, którzy w 1953r., zanurkowali na głębokość 43m. Po nich, tym, który przesunął granicę, był również Włoch – Enzo Maiorca, ustawiając w 1966r. poprzeczkę, na głębokości 54m. I tutaj pojawia się bohater naszego tekstu – Jacques Mayol, który schodząc na głębokość 60m, rzucił iskrę.
Tak narodziła się wielka rywalizacja dwóch zupełnie różnych osób, które upodobały sobie tę niecodzienną dyscyplinę. Pobicie rekordu Enzo Maiorci, dało początek ich rywalizacji, która trwała blisko 10 lat i dała podwaliny, pod kultowy film Luca Besson – Wielki Błękit. Wspaniała obsada: Jean Reno i Jean-Marc Barr (na zdjęciu po prawej) , zdjęcia oraz muzyka (Eric Serra, Bill Conti), sprawiły, że powstał film ponadczasowy i stanowiący pozycję z tzw. „must see”.
Do roku 1975, Mayol wyśrubował swój rekord na głębokość 92m! Ocierając się o magiczną setkę, wiedział, że nie może sobie odpuścić i wróci, by być pierwszym człowiekiem, który korzystając tylko z pojemności własnych płuc i doświadczenia zdobytego, podczas 15 lat treningu, przekroczy ten magiczny punkt – 100m.
Wszystko było bardzo skrupulatnie przygotowane. Próbę zabezpieczał zespół nurków, lekarzy, a także przedstawiciele organizacji nurkowej CMAS, natomiast pomiaru głębokości, podjął się Włoski Komitet Badań Podwodnych. Zejście odbyło się w pobliżu wyspy Elba. Mayol wykonał nurkowanie w czasie 3min i 40s. Mając 56 lat, powrócił jeszcze raz w głębiny, schodząc na głębokość 105m. Była to jego ostatnia próba pobicia rekordu głębokości, po której mistrz ustąpił pola młodszym i głodnym sukcesów następcom.
Jacques Mayol, był zakochany w morzu. Uwielbiał się z nim jednoczyć, czuć kontakt z naturą. Był pierwszym, który wprowadził jogę, jako element swojego treningu freedivingowego, który stale ulepszał. Zdawał sobie sprawę ze swoich ograniczeń, podobnie jak z tego, iż przyjdą po nim następni, którzy udoskonalając jego techniki treningowe i wykształcając swoje własne, osiągnął głębokości znacznie większe niż on. Dzisiaj tuzy freedivingowego świata, przekraczają granicę 200m i dopiero tutaj zaczyna się walka o rekord.
Innym rozdziałem w życiu pioniera nurkowania swobodnego, były delfiny. Zakochał się w nich w 1955r., kiedy przyszło mu pracować w akwarium, w Miami na Florydzie. Podglądając delfiny, zaczął uczyć się, jak wstrzymać swój oddech na dłużej i jak zachowywać się pod wodą. W ten sposób narodził się Człowiek Delfin.
Homo Delphinus, to książka, w której Mayol wykłada swoją filozofię życia, teorie łączące człowieka z morzem. Dając się poznać jako badacz życia i świata, zabiera nas w różne jego zakątki, starając się zgłębić więź człowieka z wodą. Na stronach Homo Delphinusa, znajdziemy wszystko czego przez lata doświadczał autor, zgłębiając tajniki nurkowania na bezdechu i obcując z morzem i jego mieszkańcami. Jest to dzieło, w którym zawarł swoje życie, a jednocześnie wskazał drogi i możliwości, z których może skorzystać czytelnik, aby pisać swoją własną historię.
Jaques Mayol zmarł tragicznie we Włoszech, w grudniu 2001r.
Źródło: wikipedia.org