Nurkowanie rebreather, przyszłość jednostek CCR i zmiany w Deep Adventure – wywiad z Marcinem Bramsonem
Marcina Bramsona nie trzeba w środowisku nurkowym przedstawiać. Ma blisko 25 letnie doświadczenie i prowadzi z sukcesem szkołę nurkową Deep Adventure. Jego nazwisko kojarzone jest z nurkowaniem technicznym i rebreatherami. Ogromny wkład w eksplorację podwodnego świata, poświęcenie oraz chęć dzielenia się wiedzą w roli instruktora zainspirowały już wielu, a wielu jeszcze z pewnością pójdzie w jego ślady. Dziś rozmawiamy z Marcinem o ostatnich zmianach w Deep Adventure – Marcin przesiadł się z produkowanego przez iQsub XCCR na markę Divesoft i jednostki Liberty. O wpływie tych decyzji na funkcjonowanie Deep Adventure i przewidywanej przez Marcina wizji przyszłości technologii rebreatherów.
Marcin, za Tobą długa, pełna pasji droga w świecie nurkowania, masz ogromne doświadczenie z jednostkami CCR. Co wpłynęło na decyzję o przejściu z otwartego obiegu na rebreather i jak zmieniło to Twoje nurkowe przeżycia?
Marcin Bramson: Przejście na obieg zamknięty czyli rebreathery było dla mnie ważnym momentem. W 2007 roku uświadomiłem sobie, że otwarty obieg nie był już w stanie zaspokoić moje potrzeby dłuższego pozostawania pod wodą i eksploracji głębszych miejsc. Rebreathery mogły mi zaoferować dłuższy czas na dnie, bardziej komfortową dekompresję, uproszczoną logistykę, że nie wspomnę o ciszy. Dały mi również szansę większej interakcji z życiem morskim. Była to więc zmiana, która wywarła bardzo duży wpływ, otwierając przede mną zupełnie nowe możliwości eksploracyjne i pozwalając odwiedzać oraz badać podwodne miejsca w sposób, o którym wcześniej nigdy bym nie pomyślał.
Ostatnio zmieniłeś producenta jednostek CCR, na których szkolisz i nurkujesz, rezygnując z produkowanego przez iQsub XCCR na rzecz Divesoft Liberty. Podzielisz się z nami przyczynami tej decyzji i opowiesz o zaletach, które zadecydowały o przewadze Divesoft Liberty nad wcześniej używanymi przez Ciebie jednostkami?
MB: Decyzja o przejściu na Divesoft Liberty była podyktowana kilkoma kluczowymi czynnikami. Przede wszystkim była to wytrzymałość, niezawodność i technologiczny poziom zaawansowania produktów Divesoft, które na tle innych jednostek zdecydowanie się wyróżniają w tej kwestii. Ich podejście do bezpieczeństwa, zintegrowana elektronika i systemy redundancji są zgodne z moją filozofią nurkowania. Istotnym kryterium było również zaangażowanie Divesoft w innowacje oraz bardzo wspierająca się społeczność, która skupia się wokół nich. Rebreather Liberty zapewnia niezrównany poziom kontroli i szerokie możliwości indywidualnego dostosowania, co jest niezbędne w nurkowaniach technicznych i jaskiniowych, które przeprowadzam.
Jak ta zmiana wpłynęła na Twoje podejście do szkolenia w Deep Adventure i jak została przyjęta przez Waszych uczniów?
MB: Przejście na jednostki Divesoft Liberty pozwoliło Deep Adventure oferować więcej — bardziej zaawansowane i kompleksowe programy szkoleniowe połączone z produktem najwyższej klasy. Wszechstronność jednostek Liberty pozwala nam lepiej dostosowywać nasze kursy do potrzeb i zainteresowań studentów bez względu na to, czy pasjonują ich wraki, jaskinie, czy głębokie nurkowania techniczne. Umożliwia również indywidualne dopasowanie konfiguracji jednostki do przyszłych preferencji nurkowych i podróżniczych użytkowników. W kwestii opinii kursantów — te są bardzo pozytywne, co mnie osobiście zupełnie nie dziwi. Tak samo, jak ja, doceniają perfekcyjne połączenie doświadczenia z najnowocześniejszymi technologiami i poczuciem pewności, które dają im w bezpieczne wykonywanie nurkowań.
Mając na uwadze Twoje ogromne doświadczenie w rozmaitych projektach nurkowych, jak postrzegasz wpływ ewolucji technologii rebreatherów na przyszłość ochrony środowiska i podwodnej eksploracji?
MB: Według mnie technologia, którą oferuje CCR Liberty, jest absolutnym przełomem. Nie tylko w nurkowaniu rebreatherowym, ale też w rozwoju nurkowania w szerszym spectrum. Można śmiało powiedzieć, że niemal 100% dostępnych na rynku rebreatherów opiera technologię na bardzo dobrych i sprawdzonych elektronikach Shearwater. Niestety wiąże się to nierozerwalnie z dwoma dużymi problemami, które blokują rozwój CCR. Pierwszym jest algorytm dozowania tlenu, który jest taki sam dla wszystkich produkowanych jednostek, bez względu na rozmiar i objętość pętli oddechowej, konstrukcję urządzenia czy lokalizację solenoidu — punktu dodawania tlenu.
To powoduje skoki PO2, nie wspominając o problemach z pływalnością, z którymi mierzą się wszyscy początkujący nurkowie CCR, zwłaszcza na mniejszych głębokościach. Drugi problem to praktycznie monopolistyczna pozycja rynkowa Shearwater i spowodowana tym zależność producentów rebreatherów od jednego dostawcy. To z kolei wpływa na brak motywacji do rozwoju przeznaczonej dla CCR elektroniki. Trudno nie zauważyć, że Shearwater obecnie skupia się bardziej na rozwoju produktów dla nurków rekreacyjnych niż CCR. Ostatnia zmiana w tej materii miała miejsce niemal rok temu i była właściwie kosmetyczna, a coś „większego”, jak alarmy wibracyjne, wdrożono z wraz Petrel3 dwa lata temu. Tymczasem współcześnie elektronika i automatyzacja w naszym codziennym życiu są tak zaawansowane, jak automatyczne skrzynie biegów, często bardziej efektywne od manualnych, które stały się w samochodach już standardem. Tak samo jest z adaptacyjnym tempomatem czy matrycowe światła, które automatycznie dostosowują się do warunków drogowych.
Ponadto samochody mogą parkować same, ogromne samoloty pasażerskie startują i lądują samodzielnie, a rola pilotów w tych procesach ogranicza się do sprawdzania, czy sprzęt działa prawidłowo. W świecie rebreatherów tkwimy natomiast wciąż w erze manualnego sterowania. Niektórzy producenci wręcz celowo stopują zmiany, zatrzymując w miejscu również potencjał możliwości nurków poprzez rozwijanie wyłącznie jednostek manualnych, zamiast skupić uwagę na rozwoju nowoczesnych technologii, które pozwoliłyby rozwinąć skrzydła. Firma Divesoft, wykorzystując bardzo zaawansowaną i nowoczesną technologię CCR, idzie natomiast w zupełnie innym kierunku.
Dzięki niej użytkownicy mogą cieszyć się podwodną przygodą bez konieczności „walki” z rebreatherem. To pozwala im nie tylko szybciej, ale i przyjemniej opanować jednostkę, dzięki czemu praktycznie od początku swojej drogi nurkowie mogą wykorzystywać CCR, jako narzędzia do osiągnięcia postawionych celów – turystycznych czy profesjonalnych eksploracji, badań podwodnych i innych. Co jednak najważniejsze, technologia czyni nurkowanie rebreather bezpieczniejszym, a systemy, w które wyposażony jest Liberty, wspierają użytkownika i redukują błąd ludzki. Wszystko to pozwala mi wierzyć, że dzięki takim firmom, jak Divesoft, CCR-y staną się standardem nie tylko dla zaawansowanych nurków technicznych, ale umożliwią czerpanie radości z dłuższych, bardziej komfortowych i bezpiecznych nurkowań również nurkom sportowym.
Każdy, kto Cię zna, wie, że żyjesz według zasady, że prawdziwy nauczyciel powinien być zawsze najbardziej pilnym uczniem. Na koniec więc zapytam jeszcze, czy kontynuujesz naukę i planujesz dalszy rozwój w swojej dziedzinie? Jakie porady masz dla osób z aspiracjami do przejścia na obieg zamkniety, którzy chcą się rozwijać?
MB: Owszem, wierzę, że dążenie do wiedzy nie ma końca. Szczególnie w tak dynamicznie rozwijającej się dziedzinie, jak nurkowanie. Nowe technologie są po to, aby nam pomagać. Nie ma co z nimi walczyć, należy je wspierać i rozwijać. Dobrym tego przykładem są komputery nurkowe. Jeszcze nie tak dawno wszystkie organizacje szkoleniowe uczyły korzystania z tabel a w przypadku nurkowań technicznych z run time’ów. Tymczasem dziś to komputer stanowi podstawowy element wyposażenia każdego nurka a tabele i run time’y można śmiało powiedzieć, że praktycznie zniknęły z życia nurkowego. Nurkom, nie tylko początkującym a w szczególności tym doświadczonym poradziłbym przede wszystkim, aby pielęgnowali w sobie ciekawość, rozbudzali głód wiedzy i nigdy nie popadali w samozachwyt. Otaczajcie się mentorami i rówieśnikami, którzy dzieląc się swoją pasją, będą rzucali wam stale nowe wyzwania. Pamiętajcie o tym, że każde nurkowanie, każda konferencja i każda styczność z ludźmi z branży stanowią okazję do nauki i rozwoju.
W przypadku Marcina przejście na jednostki Divesoft Liberty jest symbolem jego niezłomnego zaangażowania w przesuwanie granic technicznego nurkowania rebreatherowego. Szkoła Deep Adventure jest przedłużeniem tych aspiracji. Kontynuuje edukowanie kolejnych pokoleń nurków i inspiruje ich do rozwoju poprzez ciągłe dzielenie się doświadczeniami oraz spostrzeżeniami dotyczącymi nieograniczonego potencjału i piękna podwodnego świata.