Postęp technologiczny nie omija żadnej dziedziny życia. Sport, w tym także nurkowanie, poddane jest nieustannemu rozwojowi i udoskonalaniu. Wszystko staje się mniejsze, bardziej precyzyjne, mniej zawodne i… lżejsze. Biorąc pod uwagę, iż ekwipunek nurkowy to sporo kilogramów, nie powinien dziwić fakt, że producenci, dążą do tego, aby go nieco „odchudzić”.
Węże ciśnieniowe miflex, to alternatywa dla wszystkich węży wychodzących z pierwszego stopnia naszego automatu oddechowego. W zderzeniu z tradycyjnymi rozwiązaniami, oferują nam szereg udogodnień, które przemawiają na ich korzyść.
Przede wszystkim są niesamowicie elastyczne. Spokojnie możemy wiązać na nich supeł, bez szkody dla struktury węża i zmiany ciśnienia panującego wewnątrz. Dzięki pokryciu wytrzymałym nylonem, są odporne na przetarcia i załamywanie się. Dodatkowo, w przeciwieństwie do węży gumowych, są odporne na promienie UV, czyli wpływ słońca nie skraca ich żywotności. Zgodnie z tym, co możemy przeczytać na stronie producenta, żywotność węża miflexowego, jest trzy razy dłuższa niż gumowego.
Biorąc do ręki pełen zestaw węży gumowych i porównując z takim samym kompletem z miflexu, od razu rzuca nam się w oczy niesamowita różnica wagowa. Dla osób, które lubią podróżować ze swoim sprzętem, powinno to mięć duże znaczenie, ze względu na limity bagażowe, przy których liczymy każdy kilogram.
Elastyczne, wytrzymałe i lekkie. Warto zwrócić na nie uwagę kompletując swój sprzęt, zwłaszcza, że ich cena, jest tylko nieznacznie wyższa.
Źródło: Divers24
