Międzynarodowa grupa nurków technicznych Badewanne ustaliła wiek i nazwę unikalnego wraku z Morza Bałtyckiego. Badacze odkryli jednostkę w zeszłym roku na głębokości 85 metrów
O zeszłorocznym odkryciu nurków z grupy Badewanne było bardzo głośno. Wszystko za sprawą przepięknych zdjęć wraku, które wykonali podczas dokumentowania obiektu. Tego lata grupa powróciła, aby nagrać film dokumentalny „Fluita” i poszukać odpowiedzi na kolejne pytania. A po zeszłorocznych nurkowaniach tych przecież nie brakowało.
Właśnie podczas zbierania dokumentacji filmowej, ekipa nurkowa odnalazła pawęż wieńczący rufę statku. Fragment leżał frontem w stronę dna i był świetnie zachowany. Gdy nurkom z grupy Badewanne udało się go odwrócić, ujrzeli grawerunek z datą 1636 oraz wizerunkiem łabędzia. Badacze przypuszczają, że właśnie łabędź reprezentuje nazwę statku.
Tożsamość statków określały rzeźbione motywy na pawęży. Fragmenty takich motywów znajdowano już wcześniej, ale teraz, gdy mamy już całą kompozycję, jesteśmy w stanie zidentyfikować statek tak, jak robili to ludzie w XVII wieku. Statek otrzymał nazwę „Łabędź” i został zbudowany w 1636 roku. Bliższe przyjrzenie się pawęży najprawdopodobniej ujawni również herb portu macierzystego. – wyjaśnia archeolog morski Niklas Eriksson.
Nurkowie z Badewanne wykonali również dokładne pomiary wraku, aby móc precyzyjnie określić wielkość statku. Grupa będzie kontynuować badania nad historią wraku wspólnie z archeologami morskimi Minną Koivikko z Fińskiej Agencji Dziedzictwa i Martijnem Mandersem z holenderskiej Agencji Dziedzictwa Kulturowego. Swoją wiedzą będzie ich również wspierał ekspert i archeolog morski Niklas Eriksson z Uniwersytetu Sztokholmskiego.
Film dokumentalny
Historyczny film dokumentalny „Fluita” przybliża badania odnalezionego wraku. Autorzy towarzyszą naukowcom i nurkom z Badewanne, którzy próbują określić pochodzenie i misję jednostki. Wspólnymi siłami chcą odkryć nazwę unikalnego wraku i tożsamość żeglarzy oraz poznać przyczyny XVII-wiecznej tragedii, w wyniku której statek znalazł się na dnie Morza Bałtyckiego.
To odkrycie przywraca moją wiarę w cuda. Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego w całej mojej 30-letniej karierze. – powiedziała archeolog morska Minna Koivikko.
Bałtyk już od średniowiecza jest jednym z najważniejszych szlaków handlowych na świecie. W XVII w. sprawna flota Republiki Holenderskiej przejęła kontrolę nad handlem w regionie. To właśnie niezwykle dochodowy handel na Morzu Bałtyckim pozwolił rozszerzyć Holendrom działalność o kolonie, rozpoczynając wczesną globalizację.
Niezwykłość fluity
Niezwykle istotnym składnikiem owego handlu stał się jeden typ statku – fluita. Ten trójmasztowiec o bardzo pojemnym kadłubie całkowicie zrewolucjonizował ówczesny transport morski. Co ciekawe, fluity były często nieuzbrojone, co pozwalało im na większą ładowność. Innowacyjne nowe rozwiązania techniczne przełożyły się też na mniejszą załogę. Dzięki temu uczyniły handel jeszcze bardziej opłacalnym.
Innym interesującym i unikalnym rozwiązaniem były np. wspólne przestrzenie mieszkalne dla całej załogi. Rzecz w ówczesnym zhierarchizowanym świecie morskim niespotykana. Chociaż te drewniane statki całkowicie dominowały handel na Morzu Bałtyckim od końca XVI do połowy XVIII w., to bardzo niewiele z nich zachowało się do dziś. Nawet jako wraki. To również obrazuje, z jak cennym odkryciem mamy do czynienia.
Nowe odkrycia są bez wątpienia świetnym punktem wyjścia do dalszych badań. Znajomość roku zbudowania statku i jego nazwy pomoże nam dowiedzieć się więcej o kontekście historycznym. Być może uda nam się nawet zidentyfikować członków załogi. – dodaje archeolog morski Martijn Manders.
Więcej o wraku odkrytym przez zespół Badewanne przeczytacie w nadchodzącym numerze Magazynu DIVERS24.
Jeżeli chcecie poznać więcej wspaniałych wraków, to polecamy Wam artykuł opublikowany w 14 numerze kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.