Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych odzyskała wrak wojskowego śmigłowca MH-60S. Rozbita maszyna spoczywała na morskim dnie ponad 6000 metrów pod powierzchnią wody. Jest to rekordowa głębokość z jakiej kiedykolwiek wydobyto wrak.
Wojskowy śmigłowiec Sikorsky MH-60S Knighthawk rozbił się na Morzu Filipińskim w styczniu 2020 roku. Maszyna wpadła do wody u wybrzeży Okinawy i opadła na głębokość ponad 6000 metrów, nim spoczęła na dnie. Z dostępnych informacji wynika, że wypadek wydarzył się podczas wykonywania rutynowych zadań. Ponieważ śmigłowiec nie zatonął od razu, to na szczęście wszyscy członkowie załogi zdążyli opuścić jego wnętrze i nikt nie zginął.
Następnie, na prośbę dowództwa Floty Pacyfiku, US Navy Supervisor of Salvage and Diving (SUPSALV) zlokalizował i udokumentował wrak Sikorsky MH-60S Knighthawk wiosną 2020 r. Choć sporządzono dokumentację za pomocą sonaru bocznego i materiałów zebranych przez zdalnie sterowanego robota typu ROV, to na tym zakończono działania.
Następnie SUPSALV wrócił na miejsce zatonięcia śmigłowca w marcu bieżącego roku. Tym razem wykorzystano CURV 21, zdalnie sterowany pojazd zdolny do prowadzenia operacji wydobywczy na olbrzymich głębokościach. CURV 21 umieszczono na pokładzie zakontraktowanego statku ratunkowego i wyruszono do miejsca katastrofy.
W informacji prasowej marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych przekazała, że wrak wojskowego śmigłowca został wydobyty 18 marca. Na zakończenie, w opublikowanym komunikacie podkreślono również, że nigdy wcześniej nie przeprowadzono operacji wydobycia wraku z tak znacznej głębokości.
Operacja, w której podniesiono rozbity Sikorsky MH-60S Knighthawk rozpoczęła się 17 marca. Następnego dnia zespół SUPSALV wydobył z powodzeniem rozbitą maszynę. Po podjęciu wraku na pokład statek ratunkowy przewiózł śmigłowiec do Fleet Activities Yokosuka w Japonii. Tam nastąpiło przekazanie śmigłowca do wyjaśnienia i dalszej analizy wypadku.