Z wraku XVIII-wiecznego żaglowca zalegającego na dnie Zatoki Fińskiej, rosyjscy archeolodzy wydobyli pierwsze artefakty. Jednostka, która zatonęła na początku dziewiętnastego stulecia eksplorowana jest przez nurków Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego.
Specjaliści z Centrum Badań Podwodnych Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego rozpoczęli eksplorację i tworzenie dokumentacji wraku drewnianej jednostki pochodzącej z początku XVIII wieku, która zalega w rosyjskiej części Zatoki Fińskiej. Z ich wstępnych ustaleń wynika, że jest to prawdopodobnie wrak holenderskiego statku handlowego.
Jednostka prawdopodobnie zmierzała do „Wenecji Północy”, jak zwykło się określać położony w delcie Newy Sankt Petersburg, wówczas nową stolicę Imperium Rosyjskiego. Podczas dokładniejszych oględzin wraku odnaleziono w jego obrębie setki szklanych butelek, dlatego stanowisko otrzymało roboczą nazwę „Butilocznik”.
W 2018 roku marynarze Floty Bałtyckiej przypadkowo odkryli nieznany obiekt, zalegający na dnie Zatoki Fińskiej w pobliżu wyspy Lavansaari. Nowe odkrycie od razu zwróciło uwagę specjalistów z Centrum Badań Podwodnych RTG. W 2019 roku archeolodzy po raz pierwszy zanurkowali na tej pozycji i upewnili się, że na dnie znajduje się drewniany statek.
Wrak zalega na głębokości ponad 50 metrów. Nie posiada masztów ani windy kotwicznej. Specjaliści z Centrum Badań Podwodnych Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego postawili hipotezę, że jest to prawdopodobnie pozostałość holenderskiego tjalka – żaglowca towarowego. Według wstępnych oględzin statek prawdopodobnie zatonął w połowie XVIII wieku.
Szczegółowe badania na tym stanowisku rozpoczęły się w sierpniu 2020 roku. Na pokładzie statku nurkowie znaleźli interesujący ładunek w postaci setek szklanych butelek: wąskich i szerokich, wykonanych fabrycznie i ręcznie. Przemysł szklarski XVIII wieku jest reprezentowany na statku w całej jego różnorodności.
Niestety większość butelek nie zachowała się. Na podstawie śladu zapachowego i rodzaju butelek można określić, co stanowiło zawartość poszczególnych naczyń. Na kilku rodzajach butelek znaleziono również znaczek z oznaczeniem trunku. W przeszłości gin był przechowywany właśnie w takich naczyniach.
Najprawdopodobniej statek płynął do Sankt Petersburga i w swojej ładowni transportował butelki z alkoholem. Jednak co dokładnie stanowiło ich zawartość? To trudno powiedzieć, ponieważ teraz jest to po prostu zgniła organiczna substancja. Kilka butelek pachnie igłami sosny i eukaliptusem – powiedział Roman Prochorow, archeolog podwodny i konserwator Podwodnego Centrum Badań Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego
Badacze z Centrum Badań Podwodnych Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego skontaktowali się już z pracownikami Państwowego Muzeum Ermitażu i jak się dowiedzieli, w zbiorach muzeum takich naczyń nie ma. Społeczność archeologów z niecierpliwością oczekuje na artefakty wydobyte z wraku.
Specjaliści nadal badać statek. Wciąż do ustalenia pozostał dokładny wiek jednostki, aby móc zrozumieć, dokąd i po co statek płynął. W tym celu konieczna będzie żmudna praca w archiwach, w poszukiwaniu śladów niezwykłej i tajemniczej jednostki.
Miłośników odkryć wrakowych z pewnością zaciekawią poszukiwania prowadzone w wodach rzeki Wisły, o których możecie przeczytać w 12 numerze naszego kwartalnika DIVERS24! Magazyn w wersji cyfrowej dostępny jest nieodpłatnie, natomiast wersję drukowaną możesz nabyć w naszym sklepie internetowym.