Wczoraj, w czwartek 21 maja, w wodach jeziora Hańcza doszło do wypadku nurkowego. W efekcie na powierzchnię wynurzył się tylko jeden z dwóch mężczyzn biorących udział w nurkowaniu. Na miejsce wezwano straż pożarną, która przystąpiła do poszukiwań. Niestety, jak do tej pory, bez rezultatów.
Strażacy otrzymali zgłoszenie około godziny 15.20 i przystąpili do akcji ratowniczo-poszukiwawczej. Od momentu przybycia nad jezioro, akcję prowadzono aż do zapadnięcia zmierzchu. Pomimo to, poszkodowanego nie udało się odnaleźć, dlatego czynności wznowiono wraz z nadejściem świtu.
Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że nurkowanie było prowadzone w okolicy legendarnych dłubanek, a obaj mężczyźni nurkowali na jednostkach pSCR. Po dotarciu do zatopionych artefaktów nurkowie wypłynęli jeszcze kawałek dalej, a następnie, na głębokości 43 metrów zawrócili.
Z uwagi na bardzo słabą widoczność uczestnicy nurkowania rozdzielili się. Po 17 min dekompresji pierwszy z nich pojawił się na powierzchni. Niestety wraz z upływającym czasem wciąż nie wracał drugi nurek, co w następstwie skutkowało zawiadomieniem służb ratowniczych.
Źródło:suwalki24.pl